26 kwietnia 2018

Undertale: Korepetytor - Rozdział II

Notka od autora:Po malutkim żarciku skierowanym w stronę nauczycielki od Fizyki...kolejna Pała wchodzi na twoje konto. Nagle zjawia się dość ciekawy korepetytor. Czy on  uchroni cię przed kolejną złą oceną? Dowiedź się sama!

Autor: Aria
                           
Spis treści:
1 | 2 (obecnie czytany)|


- Proszę zapisać datę upadku powstania styczniowego — kwiecień 1864 roku, a praca domowa to ćwiczenia od strony 92 do 94 - mówiła nauczycielka od historii. Dzisiaj przynudzała tak, że prawie zasypiałaś. Już nie mogłaś się doczekać, aż wyjdziesz z tego więzienia, zwanego szkołą. W końcu miałaś mieć po lekcjach około piętnastej trzydzieści, spotkanie z potworem. Właśnie jak on ma na imię? Wyciągnęłaś telefon i napisałaś do taty:
"Tato, jak się nazywa ten potwór, co ma mnie uczyć?"
Schowałaś szybko komórkę, bo nie chciałaś, żeby historyczka się skapnęła. Nie lubi, jak się korzysta z urządzeń na jej lekcji, a jak zauważy, to od razu wstawia jedynkę, więc wolałaś nie ryzykować.
- Ok, to na wszystko moi kochani. Możecie się spakować i macie piętnaście minut dla siebie - historyczka usiadła przy swoim biurku i robiła coś na komputerze, a Ty podczas pakowania, zauważyłaś, że tata odpisał:
"Sans"
Sans? Całkiem ciekawie imię. Może powinnaś powiedzieć to swojej przyjaciółce? Tak, to byłby dobry pomysł. W końcu mówiłaś jej wszystko, to czemu teraz by jej nie powiedzieć? Spojrzałaś na Judy - rudowłosą dziewczynę z zielonymi oczyma i o niskim wzroście. Odkąd pamiętasz, zazdrościsz jej urody. Takie coś jest rzadkością. I jeszcze te piegi na policzkach – po prostu była tak słodka jak kilo cukru.
- Jezu, jak ona dziś przynudzała - odezwała się po chwili, wywracając przy okazji oczami – Co nie?
- Tak, wyjątkowo - położyłaś się na ławce - Wiesz co?
- Co? - spojrzała na ciebie, wyciągając picie ze swojej torby marki Gucciego. Wciąż nie wiedziałaś, po co jej tak droga torba. Torba to torba. Nie trzeba wydawać majątku na kawałek skóry, który niedługo się i tak zniszczy. Bez sensu.
- Będę miała korepetycję z fizyki - zauważyłaś, że ma zieloną herbatę - Twój ulubiony napój. Wyrwałaś butelkę z jej ręki - Daj mi się napić.
- Dobrze, ale spokojnie. Chciałam Ci sama dać - uśmiechnęła się - No i co z tymi korepetycjami?
- Cóż... Będę miała je z potworem – napiłaś się, zakręciłaś butelkę i schowałaś do jej torby - Śmiesznie co nie?
- Cz-czekaj, - chwila ciszy - Co?! - pisnęła tak, że prawie straciłaś słuch - Jak to?!
- Tia... Moja reakcja była taka sama - machnęłaś ręką - Myślałam, że tata robi sobie ze mnie jaja, kiedy pokazał mi jego zdjęcie.
- Masz zdjęcie?! Pokaż, pokaż, pokaż! - w jej głosie było słychać wyraźne podekscytowanie – Ale to już!
Przewróciłaś oczami i sięgnęłaś po torbę, by wyciągnąć z niej telefon. Odblokowałaś, weszłaś w galerie i kliknęłaś w zdjęcie potwora, zwanego Sansem. Pokazałaś przyjaciółce, a ta zrobiła wielkie oczy.
- Zadowolona? - odezwałaś się po chwili.
- No nie! - krzyknęła - To nie jest prawda, co nie?
- Najprawdziwsza prawda, jaka może być - schowałaś telefon i się uśmiechnęłaś. Pomyślałaś, że odkąd potwory wyszły na powierzchnię, chciała jednego zobaczyć lub porozmawiać, a wręcz było to jej marzeniem, więc czemu miałabyś jej nie zaprosić? - Może chciałabyś wpaść dzisiaj do mnie go poznać?
- TAK! - znowu ten pisk. Tym razem był tak wysoki, że uszy zaczęły Cię boleć, a pani Tommilson zwróciła jej uwagę, żeby trochę ściszyła ton głosu - Tysiąc razy tak!
- Ok, w takim razie wpadnij dziś do mnie o 16 pod pretekstem projektu na fizykę - powiedziałaś, a Judy przytaknęła jeszcze bardziej podekscytowana niż wcześniej.
- Tak, bardzo Ci dziękuję! - przytuliła się do Ciebie.
- Dla mojej przyjaciółki wszy-
- Betty! Do jasnej ciasnej! Nie mogłaś zaczekać z tym telefonem do dzwonka? Masz tylu znajomych, że musisz do razu im odpisywać? - krzyczała nauczycielka, a Betty – introwertyczna dziewczyna bez żadnych znajomych - zaczęła płakać, zaś na końcu sali było słychać śmiechy - Za chwilę Ci jedynkę wstawię i będziesz miała nauczkę!
- Przepraszam proszę pani - mruknęła pod nosem, załamana - Już chowam.
- Betty, ale przecież musisz odpisać, w końcu "przyjaciele" czekają! Jeszcze się rozczarują, a przecież tego nie chcesz! - odezwał się kto inny jak nie Alex. Wysoki blondyn o piwnych oczach zrobił zatroskaną minę.
- No właśnie! Przyjaciele na omegle czekają - dodała Nathalie - koleżanka Alexa. Spojrzałaś na Betty. Siedziała ze spuszczoną głową i mokrymi końcówkami włosów od łez, a nauczycielka? Nic nie zrobiła! Siedziała na swojej grubej dupie, patrząc w komputer. Czułaś, jak się gotujesz od środka.
- Kurwa, szmato pierdolona. Wstać do Ciebie?! - odwróciłaś się w stronę nastolatków, a nauczycielka powiedziała, że masz się uspokoić, ale nie zwróciłaś na to zbytnio uwagi – Co ona Ci takiego zrobiła, że tak się do niej przyczepiliście?!
- Urodziła się - uśmiechnął się przebiegle razem z dziewczyną siedzącą obok niego. Nie wytrzymałaś. Wstałaś z ławki, przyciągając uwagę wszystkich w klasie i podeszłaś do Alexa.
- Przestań, bo za chwilę pożałujesz - ścisnęłaś dłoń w pięść.
- ____! Do ławki albo do dyrektora! - krzyknęła zła Tommilson, a Ty nie chcąc nabawić się kolejnej nagany w tym roku, usiadłaś pośpiesznie do ławki. Spojrzałaś na Betty, siedziała jeszcze bardziej przygnębiona niż kilka minut temu. Naprawdę było Ci jej szkoda. Nikt nie wiedział czy coś się stało, że teraz taka jest czy po prostu ma tak od urodzenia.
- Nie denerwuj się, ___. To jest zwykły dupek i tego już niestety nie zmienisz – Judy poklepała cię po ramieniu.
- No wiem, ale szkoda mi jej. Zobacz jaka siedzi teraz załamana - westchnęłaś - Chyba mam pomysł...
- A jaki? - zapytała.
- Na przerwie z nią pogadamy, co Ty na to? Może zaprosimy ją do siebie i zamówimy jakąś pizzę czy coś, a potem... - pstryknęłaś palcami – Zorganizujemy pidżama party! Tylko Ty, ja i Betty! Może w ten sposób otworzy się trochę na ludzi i będziemy miały nową przyjaciółkę!
- Tak to całkiem fajny pomysł! - wstała i założyła torbę na ramię – Dobra, wstawaj grubasie! Dzwonek za minutę!
- No dobrze, dobrze - zachichotałaś, wstając - I sama jesteś gruba!
-Ta, ta. Wmawiaj sobie! - pstryknęła Cię w nos.
- ___! - zawołała Cię nauczycielka - Możesz podejść po dzwonku? Chciałbym z Tobą porozmawiać o tym co zrobiłaś na lekcji.
Spojrzałaś przepraszająco na przyjaciółkę, a ta przytaknęła i wyszła z sali jednocześnie z dzwonkiem. Podeszłaś powoli do biurka i zapytałaś o co chodzi.
- Ty jeszcze się pytasz, o co chodzi? Nie dość, że wstałaś z ławki, ignorując ostrzeżenia to jeszcze wcześniej, bluźniłaś na mojej lekcji i groziłaś koledze. Muszę Ci wstawić uwagę, a następnie zadzwonić do rodziców.
- Ale proszę pani, ja ty-
- Żadnych "ale", źle się zachowałaś i tyle - przerwała Ci i zaczęła coś wpisywać w komputerze - Możesz już wyjść. Do widzenia.
"Ja się źle zachowałam? A co z tym debilem nr jeden? Chyba sobie ze mnie żartujesz!" - pomyślałaś i oburzona wyszłaś z sali, trzaskając drzwiami.
Zaczęłaś szukać wzrokiem Judy. Nigdzie jej nie było. Może poszła do toalety albo pod salę? Wyciągnęłaś telefon z plecaka i włączyłaś dziennik elektroniczny, by zobaczyć, jaka jest następna lekcja. Biologia w dwadzieścia pięć na parterze. Zeszłaś pospiesznie po schodach w dół, a następnie skręciłaś w lewo i doszłaś na miejsce, ale i tam jej nie było. Zauważyłaś, że Betty też nie ma. To by miało sens. Pewnie poszła z nią porozmawiać i zaprosić na jutrzejszą nockę. Znalazłaś wolne miejsce na paletach, które służyły jako ławki i czekałaś na ich przyjście. Odblokowałaś komórkę i włączyłaś messenger'a, a potem napisałaś wiadomość do rudowłosej:
"Jesteś z Betty?"
Nie musiałaś długo czekać na odpowiedź:
"Tak. Jesteśmy przy bufecie. Chodź do nas"
Wstałaś i skierowałaś się w stronę bufetu, znajdującego się we wschodniej części budynku. Gdy byłaś już na miejscu, zobaczyłaś dwie dziewczyny z Twojej klasy, siedzące przy stoliku numer cztery. Betty naprawdę dobrze się rozmawiało z Judy, a było można to wywnioskować po jej uśmiechu. Podeszłaś szybko i przywitałaś się:
- Hej, co tam?
- Powiedziałam Bett o Twoim pomyśle i powiedziała, że bardzo chętnie przyjdzie - spojrzałaś na brunetkę, a ta przytaknęła, lekko kiwając głową.
- Słuchaj - zaczęła dość głośno jak na nią, przez co mogłaś usłyszeć jej głos. Był trochę piskliwy, chyba przez stres - Dziękuję Ci bardzo.
- Chodzi Ci o tę akcję na historii? Aj tam - machnęłaś ręką - Nie ma sprawy. Nie jesteś jakimś ścierwem, żeby mógł Cię tak obrażać. W razie, gdyby się uczepił, przyjdź do mnie, a skopię mu ten niewyparzony ryj!
- SkopieMY - poprawiła Cię przyjaciółka - Sama nie dałabyś rady. Potrzebowałabyś wsparcia mentalnego.
- No tak - zachichotałaś i uderzyłaś ją lekko w ramię - To jak, Bett? O której możesz jutro przyjść?
- Nie wiem. Wiecie co? Zadzwonię do mamy i się spytam - odpowiedziała na pytanie, po czym wstała i odeszła na kilka metrów, a Ty chcąc wykorzystać okazję zapytałaś, jak poszło:
- Powiem Ci tak. Jest fajna, tylko potrzebuje trochę czasu, by na nas się bardziej otworzyć. Może jutro uda nam się zdobyć jej zaufanie, a potem będzie tylko z górki. Zanim przyszłaś, to praktycznie nie mogła przestać mówić, bo znalazłyśmy wspólny temat i widać było, że się rozluźniła - Kiedy spojrzała w stronę brunetki, jej mina, zrzedła. Chwyciła lekko za Twoją bluzę i potrząsnęła - ____, to znowu Alex. Tym razem nie tylko z Nathalie, ale też z tą swoją całą zgrają.
Odwróciłaś się powoli i przyjrzałaś chłopakowi. Faktycznie. Betty siedziała skulona na podłodze z głową na kolanach, a ludzie wokół niej pokazywali palcami, śmiejąc się z tego, co Alex powiedział o brązowowłosej. Wstałaś i już chciałaś do nich iść, kiedy zauważyłaś, że szkolna pedagog – pani Samantha Roberts – odgoniła wszystkich i podeszła do dziewczyny, kładąc jej rękę na ramieniu. Coś do niej mówiła, ale byłaś za daleko, żeby móc to usłyszeć, więc podbiegłaś szybko razem z Judy.
- Już, już. Wszystko jest już dobrze - uciszała ją, głaszcząc po głowie, a dziewczyna szlochała. Patrząc na nią, zrobiło Ci się przykro.
- Wszystko dobrze, Bett - przykucnęłaś przy niej – Poszli sobie. Nie musisz już płakać.
Kiedy dziewczyna usłyszała Twój głos, lekko uniosła głowę i na Ciebie spojrzała. Oczy miała spuchnięte od łez, a włosy przyklejone do twarzy. W dodatku tusz, który miała na rzęsach, rozmazał się. Innymi słowy - wyglądała okropnie. Nie była tą dziewczyną, która przed chwilą uśmiechała się lekko na myśl imprezy. Miałaś ochotę iść teraz do tego frajera i przywalić mu w ten tępy ryj, żeby miał nauczkę, ale nie mogłaś. Druga nagana w Twojej szkole skutkuje wywaleniem, a tego byś nie chciała. Zauważyłaś, że brunetka nie miała przy sobie torby.
- Gdzie masz plecak? - zapytałaś.
- O-oni mi go za-zabrali - odpowiedziała załamana i pociągnęła nosem – I, i powiedzieli, że już nie odzyskam swoich rzeczy.
- Pójdę z nimi porozmawiać - odezwała się pedagog, po czym wstała - A Ty, proszę zajmij się nią.
Przytaknęłaś i usiadłaś obok Betty.
- Betty? - zapytałaś i odwróciłaś się jej w stronę - Czemu jesteś taka zamknięta w sobie?
Przez chwilę się nie odzywała, ale potem wybuchła płaczem. "To nie było dobre pytanie, przynajmniej na teraz" - pomyślałaś.
- J-ja nie chcę o tym mówić - pociągnęła nosem - Proszę, nie pytaj o to…
- Dobrze,już nie będę - przytuliłaś się, głaszcząc po jej kasztanowych włosach - Obiecuję…
- Dziękuję - Otarła łzy o bluzę
Wstałaś. Pociągnęłaś za jej drobną dłoń, a czarny rękaw zsunął się powoli, odsłaniając nadgarstek. Betty patrzyła się na niego, jakby była sparaliżowana. Zdziwiona jej zachowaniem, również spojrzałaś na odsłoniętą część ręki. Ciebie też sparaliżowało. Kreski. Pełno czerwonych kresek ozdabiało jej przedramię oraz nadgarstek. Niektóre były świeże, niektóre kilkutygodniowe, a jeszcze inne miały jeszcze więcej. Wyrwała rękę i krzyknęła:
- Zostaw mnie!
Wstała i zaczęła uciekać ze łzami w oczach, a Ty za nią. Już miała ci zniknąć z oczu za zakrętem, kiedy pani wicedyrektor ją zatrzymała. Następnie ciebie.
- Co, wy, panny robicie na korytarzu podczas lekcji? - chwyciła za nadgarstek Brunetki, potem za Twój i zaprowadziła do klasy.
Share:

4 komentarze:

  1. Będę czekać na następny ^^'
    Jest troszeczkę błędów z przecinkami, aaaale nie będę ci o to suszyć głowy xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. I wciunsz i wciunsz, a zapowiada siem ciekawie
      (błędy celowe)

      Usuń
    2. A nie miałam czasu ostatnio i brak weny :c
      ALE
      Hehe
      Kończę III rozdział hehe

      Usuń

POPULARNE ILUZJE