28 kwietnia 2018

Undertale: Gra w kości - Ciekawski Sans [The Skeleton Games - A curious Sans] [tłumaczenie PL]

Autor okładki: Rydzia
Notka od tłumacza: Od czasu zniszczenia bariery minęły miesiące. Potwory w końcu uzyskały prawo do przemieszczania się po mieście. Siedzisz nocą w swoim małym mieszkanku i robisz swoje kiedy nagle słyszysz muzykę zza ściany. Czy Twój sąsiad zawsze musi słuchać muzyki tak strasznie głośno? Masz tego serdecznie dość. Ściany są cienkie i słyszysz, jak chodzi po mieszkaniu, krzyczy albo... gra w gry.... Zaraz, znasz tę grę. Czas rozpocząć plan "jak wkurwić sąsiada palanta". Tylko dlatego, że jesteś wampirem, nie oznacza, że nie możesz być złośliwa. 
A więc tak, opowiadanie Postać x Czytelnik. Dostosowane pod kobiecego czytelnika. Uniwersum - UnderFell. Związek Sans x Czytelniczka. Co warto wiedzieć? Wcielasz się w żyjącą kilka setek lat wampirzycę, która świetnie zaaklimatyzowała się w otaczającym świecie do takiego stopnia, że ... jest nerdem. Uwielbia gry komputerowe. Co jeszcze/ A tak, jesteś znacznie wyższa od Sansa. 
Czy Tobie, droga wampirzyco uda się skraść serce małego, wkurwionego na cały świat Sansa? 
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Autor: poetax
SPIS TREŚCI
-Cz-cześć Szefie… co.. co u ciebie…? – niski głos Sansa rozbrzmiał w słuchawce.
-ŚWIETNIE JAK ZAWSZE BRACIE… - odpowiedział Papyrus, prostując nieco ciało gdy rozmawiał. Zerknął na chwilę na Ciebie i znowu skupił się na rozmowie – CO…. PO CO DO MNIE DZWONISZ?! NIE WIESZ, ŻE JESTEM ZAJĘTY?!
-P-przepraszam Szefie… Ja tylko… chciałem sprawdzić, czy wszystko dobrze. Jesteś… jesteś z kimś?
-TO CO ROBIĘ TO NIE TWÓJ INTERES SANS!
-P-przepraszam Szefie
-HUMPH… TO WSZYSTKO CO CHCESZ POWIEDZIEĆ? MASZ ZAMIAR DALEJ MARNOWAĆ MÓJ CZAS?
-Nie Szefie… J-ja tylko… chciałem się upewnić, ze wszystko dobrze i w ogóle… wiesz… bo uh.. wiesz co się zbliża…
-CHYBA JUŻ ROZMAWIALIŚMY, ABY WIĘCEJ NIE PORUSZAĆ TEGO TEMATU – przestał mówić i spojrzał na Ciebie. Stukałaś właśnie go w ramię pokazując wiadomość jaką napisałaś na swoim telefonie.

Zapytaj się, jak minął mu dzień!

Papyrus zareagował zaraz po przeczytaniu
-CO! N-NIE CZŁOWIEKU! – próbował stłumić głos – NIE MAM ZAMIARU… - przeszłaś przed niego i znowu podstawiłaś mu telefon przed twarz stukając w monitor

Zapytaj się, jak minął mu dzień!

-CZŁOWIEKU! N-NIE ZAMIERZAM…
-Sz-szefie! W-wszystko dobrze? Jesteś z kimś?
-Z NIKIM NIE JESTEM SANS! – krzyknął przystawiając szybko telefon do czaszki – NIC TAJEMNICZEGO SIĘ NIE DZIEJE!
-Jesteś pewien, że nie jesteś z …
-CZŁOWIEK Z KTÓRYM ROZMAWIAM JEST JEDNYM Z TYCH ŻAŁOŚNIEJSZYCH KTÓRY ZAWRACA MI TYLKO GŁOWĘ, TO NIE JEST NIKT WAŻNY KOGO ZNASZ! – dalej stukałaś w wiadomość. Papyrus próbował odwrócić wzrok, ale nie pozwoliłaś mu – DOBRA! – krzyknął w złości – JAK MINĄŁ CI DZIEŃ, SANS?!
-Co? Mój… mój dzień?
-TAK SANS! TWÓJ DZIEŃ! PYTAM SIĘ JAK CI MINĄŁ!
-B-byłem grzeczny Szefie! Przysięgam! W-wstałem wcześnie i zjadłem coś porządnego! – z Toba rozmawia na temat swojego dnia w inny sposób. Nie o to Ci chodziło. Szybko napisałaś kolejną wiadomość i pokazałaś ją Papyrusowi.

Zapytaj się, czy mu się dobrze spało!

-NIE, CZŁOWIEKU! JA JUŻ… - przystawiłaś mu bliżej telefon

Zapytaj się, czy mu się dobrze spało! 

-CZŁOWIEKU!
-Szefie,,,?
-NAKAZUJĘ CI POWIEDZIEĆ, CZY DOBRZE CI SIĘ SPAŁO! – krzyknął w frustracji odwracając się od Ciebie
-Co? – Sans odpowiedział zmieszany – Ja… Uh… T-tak… d-dobrze się spało… Jesteś pewien, że wszystko dobrze?
-OCZYWIŚCIE! DLACZEGO MIAŁOBY BYĆ INACZEJ?!
-B-bo brzmisz jak nie ty… Naprawdę… nie jesteś z kimś?
-DLACZEGO CIĄGLE SIĘ O TO PYTASZ?! KTOŚ POWIEDZIAŁ CI ABYŚ ZADZWONIŁ?!
-N-nie Szefie… Ja tylko… zauważyłem, że nie dzwonię do ciebie zbyt często… i pomyślałem, że powinienem… p-przepraszał – znowu przeprosił 
-CÓŻ ZADZWONIŁEŚ W ZŁEJ CHWILI! JESTEM ZAJĘTY I

Powiedz mu, że doceniasz jego telefon!

Wystawiłaś znowu
-NIE POWIEM TEGO! – krzyknął
-Szefie?
-ZDECYDOWANIE TEGO NIE POWIEM!

Powiedz mu, albo nie pokażę ci tego tajemnego miejsca z idealnym prezentem!

-DOCENIAM TO, ŻE DZWONISZ! – krzyknął szybko – ZADOWOLONA? – uśmiechnęłaś się i przytaknęłaś, gdy jego czarne oczodoły wpatrywały się w Ciebie
-Uh… c-co? – zapytał Sans
-POWIEDZIAŁEM, ŻE DOCENIAM TWÓJ TELEFON! TAK TRUDNO ZROZUMIEĆ SANS?!
-Huh? – Tyle mógł odpowiedzieć.
-NO, JESTEM ZAJĘTY I NIE MOGĘ DŁUŻEJ ROZMAWIAĆ
-Szefie, zaczekaj! Co się..
-ŻEGNAJ SANS! – krzyknął i rozłączył się. Powoli założyłaś ręce za głowę uśmiechając się na wściekłego kościotrupa przed sobą
-Widzisz! – zaśmiałaś się – Powiedziałam, że zadzwoni. Papyrus patrzył się dalej – Co? Źle się gadało?
-CZŁOWIEKU… - zaczął powoli – PRZEZ TWOJE IDIOTYCZNE ZAGRYWKI PRAWIE NASZA TAJEMNICA WYSZŁA NA JAW!
-Nie martw się – rzuciłaś nonszalancko – Jestem pewna, że nic nie podejrzewa.
-MASZ SZCZĘŚCIE, ŻE MÓJ BRAT TO KOMPLETNY IBMECYL, W INNYM RAZIE DAWNO BY WIEDZIAŁ CO SIĘ DZIEJE! – odwróciłaś się i zaczęłaś iść
-Chciałam, aby dzwonił do ciebie częściej – rzuciłaś zadowolona – Jeżeli tego chcesz, powinieneś mówić mu miłe rzeczy.
-SAM FAKT ROZMOWY ZE MNĄ TO ZASZCZYT SAM W SOBIE! – powiedział głośno – NIE MUSZĘ MÓWIĆ TAKICH BEZSENSOWNYCH RZECZY, JAK TO, ŻE DOCENIAM JEGO TELEFON!
-Ale miło to słyszeć. Mnie się podoba i jestem pewna, że Sansowi też. Jesteś czadowy, więc jeżeli będziesz mówił ludziom, że ich cenisz, spodoba się im to
-C-CÓŻ! O-OCZYWIŚCIE
-Cudownie, nie zapomnij coś takiego powiedzieć przy waszej kolejnej rozmowie
-TSK… JEŻELI BĘDĘ TAK MÓWIŁ, ZROBI SIĘ Z NIEGO MIĘCZAK I…
-Mówił co? – rybia potworzyca przerwała wam obejmując ramieniem Papyrusa. Wygląda na to, że skończyła swoją rozmowę – O czym gadacie?
-NIE TWOJA SPRAWA UNDYNE! – warknął
-Heh? – uśmiechnęła się – Niech zgadnę. Gadaliście o zboczonych rzeczach kiedy mnie nie było
-JESTEM PEWIEN, ŻE NIE! ROZMAWIALIŚMY O ZASTOSOWANIU MIŁYCH SŁÓW NA MOIM BRACIE ABY ZMNIEJSZYĆ JEGO LENISTWO, BY…
-Iiiiii! Jesteśmy! – stanęłaś przed sklepem muzycznym rozkładając ręce na boli. Potwory stanęły przy Tobie patrząc na neonowy znak. 
-IDEALNY PREZENT JEST W SKLEPIE MUZYCZNYM? - krzyknął 
Sans patrzył się na telefon, nadal zmieszany rozmową z bratem. On.. docenia jego telefon? Co w niego wstąpiło? Szef nigdy nie mówił takich bezsensownych rzeczy… Ale dusza Sansa nie miała wątpliwości. Jesteście razem. Z jakichś jednak powodów Szef nie chce tego przyznać. Dlaczego… Co się kurwa dzieje?! Ty… Ty nie jesteś z Szefem przez to co napisałaś, prawda?! PRAWDA?! Nie ma kurwa szans! No I … Szef sam powiedział, że nie interesuje się Tobą w taki sposób! Szef nikim się nie interesuje… Ledwo cię znosi… Sans znowu otworzył swój telefon, dusza wirowała mu szybciej gdy pisał wiadomość.

Sans: Gdzie JESTEŚ i CO robisz z moim brachem

Podszedł do Twojej kanapy i usiadł nadal pijąc musztardę z butelki. Potrzebuje tylko małej wskazówki, malutkiej, gdzie jesteście, i zaraz tam będzie.

NowyKontakt3L Tajemnica!

Uderzył pięścią w kanapę
-PIEPRZ SIĘ! – Nie będziesz spotykać się ot tak z jego bratem i nic mu o tym nie mówić! Co się kurwa dzieje!

Sans: Gdzie JESTEŚ!

Znowu napisał, warcząc głośniej i ściskając mocniej stary telefon.

NowyKontakt3: Mówiłam, kupuję coś dla kogoś

Sans: JESTEŚ z moim bratem

NowyKontakt3: Też robi zakupy!

Gahhh, co do kurwy! Kurwa, daj mu pierdoloną poprawną odpowiedź!

Sans: przestań być chamska i powiedz mi dlaczego z nim jesteś

NowyKontakt3: Dla zabawy!

Powarkiwania Sansa osiągnęły Nowy poziom, robił wszystko co mógł, aby nie wbić pazurów w Twoją kanapę i jej nie podrzeć. Właśnie miał pisać kolejną wiadomość, grożąc Ci, kiedy jego telefon pierwszy się odezwał

NowyKontakt3: Ale mniejsza.. Czacho? Co to jest sezon?

Przestał warczeć i patrzył się na wiadomość. Oh.. R-racja… Ona nawet … Przesunął kciukiem po klawiszach. 

Sans: Po chuj gadasz o rzeczach których nawet kurwa nie rozumiesz!

NowyKontakt3: Wszyscy o tym mówią i nie jestem w temacie. Gdybyś mi wyjaśnił coś takiego by się nie stało. Undyne też uważa, że powinieneś powiedzieć.

Przejechał ręką po twarzy. Oczywiście! To wszystko wina Undyne! … Co?

Sans: Undyne jest z TOBĄ

NowyKontakt3: Może

Jego dusza uspokoiła się trochę. S-skoro jest z nimi to… to znaczy… że n-nic się nie dzieje. Usiadł na kanapie wygodniej w uldze. Oczywiście.. nie robisz nic z jego bratem… nie wiesz nawet czym jest sezon. No i… jeszcze się nie zaczął i tak. Mówisz tak… aby go wkurwić. Kurwa! Po chuj zawsze pierdolisz takie rzeczy! No i niedawno wstał! Wpatrywał się w sufit. Poważnie… każdego pierdolonego dnia… Nie możesz… uspokoić się do kurwy nędzy! Wziął kolejny łyk musztardy, telefon sturlał mu się z nóg. Nie pakuj jego brata w takie gówno! Kurwa, prawie się na niego wkurwił o nic… Przestał pić na chwilę. Co? Co go kurwa wkurwiło? Jego telefon znowu zawibrował, sięgnął by na niego spojrzeć i jak sięgał, dotknął ręką czegoś miękkiego. Co to kurwa? To nie jest kanapa? Chwycił materiał i przyciągnął go do twarzy. Co twoja koszulka robi na kanapie?  Jego źrenice błądziły po materiale, zauważył kilka dziur. Heh… wyglądają jak… Dusza zamarła kiedy zdał sobie sprawę.  Ty… miałaś to na sobie wczoraj, prawda? Czerwień zaczęła wstępować na jego twarz, w miarę patrzenia na materiał.  Nie, nie, nie, nie, nie… Tym razem nie spał na Tobie! Wie, że nie spał! Spał na tej pierdolonej poduszce! Ta ma nawet dziury! Więc to co kurwy?! Przyjrzał się bliżej. Rozdarcia… to zdecydowanie jego robota.. Zasłonił dziurę nosową jak tylko poczuł Twój zapach. Zdecydowanie… miałaś to na sobie wczoraj. Pachnie tak jak ty kiedy wyciągnął Twoją duszę… Twarz mu się bardziej zaczerwieniła.  Co to właściwie za zapach? Kurewsko silny! Rumieniłaś się, więc wiesz co to oznacza… Co to kurwa jest?! Przesunął pazurem po rozdarciu jak myślał. Ludzie nie świecą… W ogóle nie świeciłaś kiedy on.. Więc co do…? To naprawdę… pokazuje coś, ale kurwa co? Może powinien poszukać odpowiedzi… Przesunął ręką po twarzy warcząc w Twoją kanapę. Nie! Jeżeli to zrobi nie będzie już odwrotu. Nie warto jest kłaść ciężar na duszę. Wziął telefon sprawdzając wiadomości.

NowyKontakt3: Naprawdę jesteśmy tylko na zakupach

To już kurwa wie, debilko! Wsadził komórkę do kieszeni nadal trzymając podartą koszulkę w szponach. Minie pewnie jeszcze trochę czasu zanim wrócisz do domu i cię zapyta… Może weźmie prysznic w tym czasie. Wziął skrót do mieszkania i rzucił koszulkę na podłogę. Nie będziesz go dręczyć, jeżeli ukryje dowody zbrodni.
-Posłuchaj tej Papyrus! – krzyknęła Undyne, muzyka głośno nadawała z słuchawek jakie miała na głowie
-NIE MUSISZ KRZYCZEĆ! SŁYSZĘ CIĘ! – Ściągnął słuchawki z jej głowy i wsadził na swoją czaszkę. Zamykając oczodoły wsłuchiwał się w utwór. – TSK… SĄ IDENTYCZNE!
-Nieee, ta mówi o walce z demonami czy coś – mówiła Undyne
-NYEH! NIE MOGĘ SIĘ ZDECYDOWAĆ! CZŁOWIEKU, POWIEDZIAŁAŚ, ŻE WIESZ JAKI DAĆ MU PREZENT, BEZ PRECYZACJI! KTÓRĄ PŁYTĘ MAM WZIĄĆ?! – trzymałaś w rękach dwa albumy sprawdzając utwory na nich.
-Mm… wydaje mi się, że nie przejmuje się tym. Obie płytki są tego samego zespołu. A wiem, że lubi go. Słyszę ich piosenki od tygodni.
-DOBRA! WEZMĘ OBIE! – krzyknął zdenerwowany. Wziął je od Ciebie i podszedł do kasy. Ludzie schodzili mu z drogi, zaś kolejna grupka nastolatków skryta za regałami próbowała nagrać go na telefony. Szłaś za nim, nadal nie czując się dobrze przez całą uwagę, jaką ściągały na siebie potwory. Kilkoro ludzi próbowało być miłymi, ale większość po prostu śledziło wasze poczynania. Papyrus położył płytki na ladzie. – CHCĘ TE PRZEDMIOTY CZŁOWIEKU – ten człowiek to duży mężczyzna. Długie włosy spięte w kucyk, broda tak długa, że sięgała mu do brzucha. Otworzył szerzej oczy patrząc na szkielet, ale bez cienia strachu. Zmierzył go spojrzeniem i spojrzał na to, co ten wybrał. Zauważyłaś tatuaże czaszek schowane pod rękawami firmowej koszulki. Podstawiając albumy pod skaner powiedział z uśmiechem
-Heh.. dobra – zaśmiał się – Widzę, że potwory mają dobry gust muzyczny
-OCZYWIŚCIE, CZŁOWIEKU – Papyrus był dumny. Mężczyzna uśmiechnął się
-Wiesz, Crimson Funeral będą tu w przyszłym tygodniu.
-Co? – krzyknęłaś natychmiast – Tutaj?
-Ta, powiedzieli, że chcą odwiedzić miasto. Chyba wiesz, dlaczego – zerknął na wysokiego kościotrupa
-Szefie! To jest to! – krzyknęłaś odwracając się w jego stronę. 
-CO JEST CO? – skrzyżował ręce
-To dasz Sansowi!  
Sans siedział na swoim łóżku, jego kości schły po prysznicu. Położył laptop na kolanach szukając czegoś w co może pograć. Nudzi się! Jeszcze nie wróciłaś, i nie ma co robić… Jakie kurwa zakupy zajmują ci tyle czasu?! Po chuj kupujesz tak dużo…? No I … zerknął na otworzone drzwi, patrząc na strumień światła słonecznego przebijający się przez zasłony. Czy aby przypadkiem nie powinnaś dzisiaj siedzieć w mieszkaniu? Po chuj w ogóle wychodzisz na słońce? Stukał nerwowo o obudowę komputera palcami. Jeżeli znowu zadzwonisz po niego, aby zabrał cię do domu…. Podwójnie zapłacisz za bycie debilką! Co kurwa sobie myślisz? Słońce może cię zabić! Sans przystawił szpony do zębów, delikatnie przesuwając palcami po chropowatych kościach. Ciekawe co to za uczucie… płonąć? Widział raz, kiedy mu pokazałaś, Twoja skóra zrobiła się czarna… potem zaczęła się topić, nie palić. No i stałaś jak pierdolony kretyn, pozwalając aby to się działo! Co jest z tobą kurwa! Zachowywałaś się jakby to nie bolało?! Po chuj to robiłaś! Oparł czaszkę o ścianę patrząc na sufit. Może… może nic ci nie będzie, jeżeli się dobrze ubrałaś. Nocą latasz prawie naga, ale zawsze za dnia ubierasz się bardzo dokładnie… Może nie będzie tak źle.
-Gaaah! – Teraz będzie to go męczyło! Schował twarz za rękami. Po chuj zawsze robisz jakieś głupoty? Skąd ma kurwa wiedzieć, czy teraz nie umierasz?! Nigdy nic mu dobrze nie wyjaśniłaś! Zaraz… może… Popatrzył na laptop. Może tutaj będzie coś o Tobie. Wszedł w przeglądarkę i wpisał w wyszukiwarkę hasło

Wampir

Pojawiła się lista wyników, którą przeglądał

25 Prawdziwych Wampirów: Ci którzy pili ludzką krew

Wampiry istnieją!

Jak żyć wampirzym życiem?

Wampir – Wikipedia

To jest to. Kliknął i zaczął czytać artykuł. Może tutaj się czegoś dowie.

Wampir – pochodzi z folkloru i zgodnie z przekazami żywi się siłą witalną (czerpie ją głównie z krwi) żyjących.

Siłą witalną! Nigdy czegoś takiego nie mówiłaś, nic o żadnej sile witalnej. Twój gatunek nie wie co ma we krwi? Choć… wspominałaś, że wiele głupot krąży o wampirach… Niektóre nawet mają świecić w słońcu.  Czytał dalej, źrenice błądziły po ekranie

Wampir mogły zostać stworzone, aby wyjaśnić tajemnicze zgony

To tylko wszystko komplikuje! Nie zdechłaś wtedy kiedy powinnaś!

Można walczyć z wampirami używając czosnku, święconej wody, krzyży i luster

Jest pewien, że połowa z tego to zmyślone pierdoły. Czytał dalej

Wampiry szerzą wampiryzm przez ugryzienie

To kłamstwo! Nie zamieniłaś tamtego gościa w wampira! Cały ten artykuł jest do dupy! Nic nie mówi o tym co to za uczucie być ugryzionym przez wampira! Położył rękę na karku czując swoje kręgi. Co to.. za uczucie? Tamten gość… choć miałaś go pod kontrolą… N-nie wydawał się cierpieć. Stał i jęczał… i ty… Możesz mówić co chcesz, ale takie same dźwięki robiłaś, kiedy on wyciągnął Twoją duszę! Popatrzył na podłogę, gdzie leżała Twoja koszulka. Kurwa! Przejechał ręką po twarzy. Nie myśl o tym! Już i tak zmarnował pół nocy próbując pozbyć się ciężaru z duszy! Nie nakręcaj się znowu! Krzyczał na siebie w myślach, aby przestać, ale wzrok nie opuszczał materiału, dusza zawirowała w ciekawości… Co to za zapach? Może poznać odpowiedź… Tak łatwo może ją poznać…  Nie, nie, nie, nie, nie! Nie rób tego! Nie zawróci, jeżeli raz w to pójdzie!  Ale nie chce znowu wyglądać jak idiota! Sama mówiłaś, aby dowiedział się jak to działa! I to zrobi! Dowie się czysto naukowo! W nauce nie ma nic złego. I już się nie będziesz z niego śmiała, że czegoś nie wie… Wie jak ludzie to robią, a ty nie wiesz jak potwory! Heh! Będzie się z ciebie śmiał cały dzień! Pierdolony niewinny człowiek nic nie wie o świecie! A on wie wszystko! Uśmiech wstąpił na jego twarz. Otworzył kolejną kartę i zaczął stukać po klawiaturze

Człowiek Porno

Człowiek Porno: Piękno to tylko punkt widzenia

Człowiek i porno: film dokumentalny

Człowiek wideo

Oh… M-może powinien ominąć część „człowiek”. Potwory wyszły na powierzchnię zaledwie kilka miesięcy temu.

Porno wideo

Patrzył na rezultaty szukania, czuł jak jego dusza bije mocniej. Po prostu kliknij na coś. No już. Sprawdź, zobacz, i już, po wszystkim. Dowie się jak to działa I już nigdy nie będzie musiał na to patrzeć! Patrzył się na link. Teraz albo nigdy. Musi się dowiedzieć. Przestań zachowywać się jak debil i zrób to!
-Kurwa! – krzyknął klikając. Czekał, aż nagranie się załaduje, dusza wirowała szybciej gdy patrzył na kręcące się kółko. Zaczęło się i patrzył jak ludzka samica wystukuje numer na telefonie zamawiając pizzę.
-Co pizza ma z tym wspólnego… - mamrotał czekając, aż coś się stanie. Patrzył dalej, ludzka samica nie miała czym zapłacić – Po chuj zamawiałaś pizzę skoro nie masz forsy, debilko… - mruknął czując się zmieszany. – Cholera! – warknął z każdą chwilą coraz bardziej się denerwując. – Pokażecie mi coś czy nie! Pośpieszcie się i przejdźcie do rzeczy! – oglądał jeszcze kilka sekund, nim chwycił za mysz i przesunął nagranie do przodu.
-Aaaahn! Mocniej! – otworzył szeroko oczy. Jego źrenice zrobiły się trzy razy większe. Wytrzymał kilka sekund nim zamknął laptop szybko, wpatrywał się w bliżej nieokreślony punkt.
-CO DO KURWY?! – jego twarz zmieniła kolor. C-co to kurwa…! Jasna cholera! Dziury! Co on właśnie zobaczył?! Nie, nie, nie, nie,! T-to nie może być prawda! To całkiem różni się od… Jak to mogło się w ogóle zmieścić! Ten gość chce ją zabić?! Kurwa! To pewnie wygląda inaczej… Nie ma szans, aby ludzie tak robili! Sans przejechał rękami po twarzy, scena z nagrania przewijała się cały czas w jego głowie. Czy…. Czy ty tak robiłaś?  N-nie ma mowy… nie mogłaś.. p-prawda? Ty… ty nie robiłaś tak… Po co… Ty zdecydowanie… Robiłaś już to wcześniej? Mogłaś… może… albo nie.. nigdy nie pytał… Kurwa! Nie może uwierzyć, że ludzie tak robią! To… OBRZYDLIWE! Siedział na łóżku łapiąc oddech. Czekając, aż jego dusza się uspokoi. Już dobrze… uspokajał się… To nie ma dla niego znaczenia… Ma gdzieś co robiłaś… Jesteś człowiekiem, więc… T-to ma sens, jeżeli ty… Nie zmieni się tego kim się jest więc… Dyszał jeszcze kilka razy nim spojrzał znowu na laptop. P-przynajmniej wie… teraz… zasadniczo. Chyba… Nie oglądał zbyt długo… M-może to nie jest zwyczajny sposób… N-nie chciałby się pomylić… Śmiałabyś się z niego, że oglądał jakieś dziwne wersje, a tak naprawdę ludzie robią to inaczej… Jego dusza znowu zabiła szybciej. Powoli sięgnął szponami po maszynę i podniósł ekran włączając komputer znowu. O-on tylko się upewni… W ogóle nie interesuje go to co zobaczył… On tylko… T-tylko sprawdzi….







Share:

12 komentarzy:

  1. *śmieje się* jaki on czerwony!*robi głębokie wdechy i wydechy*

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, no, Nasz Sansik jest ciekawski. I to nawet bardzo (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda że przerwy między rozdziałami są takie długie bo opowiadanie jest epickie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, autorka też ma swoje życie prywatne, pisze dwa opowiadania jednocześnie i otworzyła sklep z gadżetami z UT które robi własnoręcznie. To cud, że publikuje rozdziały choć raz na miesiąc.

      Usuń
  4. Czekałam na ten moment... *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahahaha, nie mogę się doczekać co będzie dalej xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale czekajcie... Kiedy Sans dowiedział, źe g.b. jest wampirzycą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://handlarz-iluzji.blogspot.com/2017/09/undertale-gra-w-kosci-przyapana-na.html W tym rozdziale ^^

      Usuń
  7. Myślałam że Sans go opierniczy że coś robi z (jego) człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Że go właściwie opierdoli że niby robi fuzje z "jegooooo człowiekiem" tak sobie wyobraziłam jakby oni robili fuzje a Sans by tak wparował do pomieszczenia. Ale by był czerwony!!!!

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE