7 kwietnia 2018

Gra: Pisz... - Ćwiczenie Pierwsze - Jej bitwa - Risanna

Staliśmy naprzeciw siebie, wpatrzeni, rządni krwi. Patrzył się na mnie. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna wykonał pierwszy ruch. Jego generałowie stojąc na zewnątrz wielkiego koła które utworzyli, przyglądali się jak zamachuje się mieczem w moją stronę.toczyliśmy pojedynek o moje życie. Byłam szybsza. Wykonałam, szybki ruch i zgrabny zamach. Trafiłam w pachę. Cięcie było płytkie, ale wystarczyło aby Książę Mrocznych Elfów stracił trochę siły w swojej prawej ręce. Triumfowałam trafienie, moja głupota mnie zgubiła. Ataki magiczne są zdecydowanie szybsze, pnącze rośliny świsnęło niczym ostrze. Ból przeszył mój bok, upadłam na kolano trzymając jedną ręką ranę. Łzy pociekły z moich suchych oczu. Ale nie mogę przegrać, nie mogę się oddać jego woli. Złapałam miecz aby obronić się przed następnym atakiem. Dwa miecze szczęknęły w moich uszach. Ostrza zaiskrzyły a my patrzyliśmy sobie w oczy. – Twoja magia o której od tak dawna marzę będzie moja. To ja zabiłem twoją rodzinę. Patrzyłem jak każdy po kolei się wykrwawia, jak z każdego gardła wypływa czerwona życiodajna ciecz. To ja rozciąłem każde po kolei. A wiesz kto krzyczał najgłośniej? Ta mała blond dziewczynka. Słuchanie jej krzyku i dławienia się krwią były muzyką dla moich uszu. – Te słowa wywołały we mnie furię. Ból przestał mieć znaczenie. Jeśli przegram, stanę się jego zabawką która pozbawi magii a potem będzie torturował do powolnej śmierci. Nie mogę na to pozwolić. Z wściekłością w sercu mocniej chwyciłam rękojeść miecza i rzuciłam się na mojego oprawce. Albo on, albo ja. Nie ma innej możliwości. Wzięłam zamach z lewej, jednak on się tego spodziewał. Byłam dla niego zbyt przewidywalna. Jego kontratak Nadszedł od dołu. W ostatniej chwili obroniłam się mieczem. Usłyszałam tylko dzwięk zwiastujący przegraną, po moim policzku popłynęła stróżka krwi. Miecz pękł rozcinając mi prawą stronę twarzy. Król stanął nade mną z triumfalnym uśmiechem na twarzy. W tej chwili poczułam tylko bezradność i strach. Już nic nie mogę zrobić. Wycofać sie, spróbować uciec, poddać się, zabić? Tak dużo myśli przepłynęło przez mój umysł w kilka sekund. Ostatnia sekunda wystarczyła żeby znaleźć złamane ostrze mojego miecza w czasie gdy król triumfował swoje zwycięstwo. Chwyciłam odłamaną część miecza nie zwracając uwagi na głębokie rany które sobie zadałam. Ruszyłam na wroga z przerażającym uśmiechem na zakrwawionej twarzy. Zaskoczyłam go. To wystarczyło abym wbiła ostrze prosto w jego gardło. Rozcięłam je najmocniej jak potrafiłam. Ale coś jest nie tak. Dlaczego on się uśmiecha. Poczułam pieczenie w okolicach brzucha i coś ciepłego spływającego po moich nogach. Król padł na kolana i w konwulsjach wykrwawiał się z przerażającym uśmiechem. Spojrzałam w dół. W moim brzuchu tkwił jego miecz. Czyli jednak taki będzie mój koniec. Generałowie wzięli ciało swojego Króla i odeszli. Zostałam sama oparta o skałę. Krew sączyła się leniwie z rany. Ile czasu minęło? Nogi odmówiły posłuszeństwa, nic już nie widziałam a ból prawie znikł. Jest mi zimno, chce mi się spać.
- Iss? To ty? Mama mówiła ze masz nie wracać do nas tak szybko. – otworzyłam oczy. Przede mną stała mała dziewczynka. Skądś ją poznaję. Blond włosy, biała sukienka i czarne oczy. To ta dziewczynka z mojego snu. Moja siostra. Dlaczego wcześniej jej nie poznałam. – Chodź, mama już czeka z całą rodziną. Zostałam tu specjalne dla ciebie. – Chwyciłam ją za jej małą rączkę i razem poszłyśmy tam, gdzie czekała rodzina.
Share:

2 komentarze:

  1. "dzwięk" - "dźwięk"
    "sie" - "się"
    Ale sądzę, że to raczej przeoczenia, niż błędy.
    "stronę.toczyliśmy" - Spacja i z wielkiej litery.
    "Byłam szybsza. Wykonałam, szybki ruch i zgrabny zamach." - powtórzenie "szybki" oraz ... zamach nie jest ruchem?
    No i walczyliście mieczami, tak? Ugh, zapewne w głowie miałaś szablę, szpadę, czy coś. Miecz... Jest obusieczny i niezwykle ciężki, nawet ten który trzyma się w jednej ręce, średnia waga miecza to Od kilograma do dwóch kilo. Wydaje się to mało, lecz pomachaj tak sobie kilka razy dwoma workami cukru, a będziesz wiedzieć, że to nie jest takie łatwe... Ale to już moje czepialstwo militarystyczne xD Które objawi się dodatkowo w
    "Cięcie było płytkie" - Miecz nie zadaje "cięć" miecz "rozrywa i miażdży". Rany po mieczu to nie są cięcia! Cięcia mogą być po szabli czy szpadzie.
    " Łzy pociekły z moich suchych oczu." - suche oczy? Domyślam o co Ci chodziło, ale po tym zdaniu mam przed oczami bohaterkę o silnym zapaleniu spojówek... Tak.
    "zaiskrzyły a my" - przecinek przed a
    " – Twoja magia o której" - dialog zaczynamy po enterze. Nie możesz w środku opisu wyskoczyć z dialogiem
    "kilka sekund. Ostatnia sekunda" - Nie musiałaś pisać "sekunda" drugi raz
    Tak się zastanawiam, co widziałaś przed oczami, kiedy pisałaś "riumfował swoje zwycięstwo"? Bo wydaje mi się to trochę mało logiczne, albo naciągane. Ma kobietę pod sobą, pokonaną, a stoi i co... wyrzuca ramionami drąc się, że jest zajebistym mada faka?
    "Generałowie wzięli ciało swojego Króla i odeszli. Zostałam sama oparta o skałę." - to nie wyssał z niej magii? Przecież tak bardzo jej chciał, że wyrżnął jej rodzinę! No i skoro jest magiem, to nie mógł się uzdrowić? Skoro Twoja postać umiała czarować to nie mogła tego zrobić?
    "Krew sączyła się leniwie z rany. " - aaaakurat krew z ran na brzuchu sączy się bardzo szybko. Jeżeli cięcie uszkodziło ważne przewody w brzuchu, śmierć następuje w mniej niż pół godziny.

    Zakończenie mi się podobało ^^ Generalnie dobrze piszesz, nie ma błędów stylistycznych, znaczy nie aż tak dużo. Problemem moim zdaniem jest logika, jakbyś sama nie była do końca pewna jak chcesz to zrobić. Scena walki, mimo mojego ujebania do szczegółów - była dobra. Tak samo dobre było zakończenie. To tak, jakbyś miała w głowie ustalony początek i konic. Właśnie walkę i zakończenie, ale nie wiedziała, jak zabić bohaterkę. Ten motyw z zabiciem wydaje mi się naciągany... Ale, mogę się mylić ^^ W każdym razie, mało logiczne wydaje mi się, aby ot tak po prostu ją zostawił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... Myślę że większość błędów ortograficznych i spacjowych wynika z tego, że pisałam całość w wordzie na telefonie.
    To moja pierwsza próba przelania czegoś na papier i tak, kompletnie nie miałam pomysłu na jej śmierć. Samo opowiadanie w trakcie pisania zmieniło się z narracji do pierwszej osoby. Na pewno się poprawię i dziękuję za rady :D

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE