Joł joł joł joł!
Gra w kości pojawiła się dosłownie na ostatnią chwilę. Coś czułam, że tak się stanie, ale chałwa niech będzie wszystkim - udało się (błąd celowy).
Tak to jestem całkiem zadowolona z zeszłego miesiąca.
Serio.
Trochę (bardzo) był dla mnie ciężki, wliczając w to ile miałam do zrobienia. Ale się przeżyło. Kwiecień od pracy rysuje się lżej. Póki co - bo nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca - co oznacza, że będę miała więcej czasu na pisanie i tłumaczenie!
Eeej nie do końca. Bo nadal mam wiele spraw uczelnianych na głowie no i licencjat, który każdego dnia daje o sobie siwe znaki, więc khem, będę musiała jakoś to wszystko pogodzić. Ale dam radę!
Co do Patronate - musiałam z tego zrezygnować. Generalnie jest tam tak, że podanie przegląda administracja, co jest super! Serio! Sprawdzają autentyczność, doradzają w konstrukcji profilu. Mmyhym, to zrobiło na mnie naprawdę wielkie pozytywne wrażenie. Lecz niestety, za tym idzie też coś, co mi się nie spodobało. Waloryzacja użytkowników na tych, którzy mogą mieć konto, oraz ci, którzy... muszą być... sławniejsi! Aby to konto zdobyć.
Oto mail jaki dostałam. Z niego wynika, że chcąc założyć sobie konto na tej stronie, trzeba mieć Społeczność, która jest aktywna i zaangażowana. Co więcej, ma posiadać jakość. Więc, Wy, jako czytelnicy, nie macie jakości. Jak się z tym czujecie?
A no i jeszcze jedno - nasze prace, opowiadania, komiksy etc, zdaniem pani Marty Szymańskiej - nie dostarczają wartości.
Oczywiście, odpisałam na to, po tym jak podniosłam koparę z gleby.
Czy przeczytała? Wątpię. Lecz takie już jest życie. Wiecie, może gdybym była jutuberem i wciągała kondom przez dziurkę od nosa - to może pozwolili by mi mieć tam konto.
No nic. Nie czuję się z tego powodu źle, czy gorzej, właściwie - nie czuję się w ogóle. Będę szukać innej strony, gdzie chętni z Was będą mogli mi przesyłać skromne napiwki. Bo przecież nie liczę na nic.
Khem.
No i powstał Undertale RPG. Nie miałam tam jeszcze do końca szansy się rozgościć, bo mam mało czasu, a jak już, to jestem tak zmęczona, że nie mam siły na nic, ale jak chcecie się pobawić śmiało Link na górze strony pod logiem.
Co tu jeszcze?
A tak!
Live!
Czyli moja gra w IB. Przeszłam całą grę. Nie jestem dobrym graczem na żywo i raczej wielkiej zabawy nie było, ale gra mi się podobała, choć przyznam, że czułam rozczarowanie zakończeniem... Miałam to zakończenie, gdzie Ib i Garry się żegnają. W sensie, on jej nie pamięta. I co i tyle? Szczerze - bardzo spodobała mi się Marry i nie chciałam jej zabijać, serio. Podchodziłam wiele razy, aby jej nie zabić.
Szkoda, że się nie udało.
Dla tych to nie rozumieją. W necie uchodzi przeświadczenie, że tego typu obrazkami, wiecie, przesadnie słodkimi z toną "brokatu" posługują się albo niedorozwinięte umysłowo barbie, albo starsze panie, które z ledwością nauczyły się obsługiwać komputer.
Aż taka stara jestem?
Kheeee...
Nie czuję się, bliżej mi do nastolatki/dziecka, niż do mojego pokolenia. Czy to znaczy, że zatrzymałam się emocjonalnie? Oby nie intelektualnie. Chociaż na temat tego drugiego mogłaby wiele powiedzieć moja opiekunka praktyk, która uznała ostatnio, że nie nadaję się na nauczyciela. Kciuki w górę!
Determinacja aby udowodnić jej, że się myli, jest wielka.
Ale wracając do tematu. Mamy święta Wielkanocne. Rok temu o tej porze był event. W tym roku go nie ma. Ale nic to, prawda? :3 Mam w planach zrobić coś o wiele większego i lepszego, coś w czym każdy będzie mógł się dobrze bawić, ale o tym później.
Czekacie na życzenia? A co ja mogę życzyć, skoro w ogóle nie czuję tych świąt? Właściwie to nie wiem czy kiedykolwiek je czułam. Za dziecka lubiłam chodzić z koszyczkiem no i był to pretekst do umazania farbą całej kuchni. Ale... wiecie, ja nie pochodzę z religijnej rodziny no i emocjonalnie nie czuję .. no wiecie.. tego czegoś. Jak chodzi o magię Świąt Bożonarodzeniowych to co innego. Nie wiem dlaczego, ale tak już jest. Mimo to nadal w obu przypadkach nie rozumiem mentalności wspólnych obiadów. W sensie, robimy zakupy na pół roku, które skończą się po dwóch dniach - praca w ciągu tych ostatnich dwóch dni była koszmarna... po chuj ci ludzie tyle rzeczy kupują?! - matka siedzi cały dzień w kuchni i gotuje a potem są resztki, bo nikt już nic nie może jeść. No i zakaz sprzątania. Jezus się obrazi, jak pójdę zmyć naczynia? Albo umyję okna w niedziele, a nie w sobotę? Ja wiem, że to głębszy sens teologiczny i ja naprawdę rozumiem o co w tym chodzi, ale... nie rozumiem jednocześnie, to po prostu do mnie nie trafia.
Tym bardziej obiad. Jak już mówiłam. Rodzice mogą być źli i okrutni, mogą krzyczeć, rodzeństwo wkurwiać, wujek zrobił coś, czego nie zapomnisz mu do końca życia, a mimo to i tak masz usiąść przy wspólnym stole i udawać, że tego nie ma?
Nie ogarniam.
Jak wszystko jest robione z chęcią i prawdziwymi uczuciami to super! Zazdroszczę tego - serio, zazdroszczę. Lecz jeżeli wszystko jest sztuczne - to dlaczego każdy się do tego zmusza? Zmusza do uśmiechu i przesiadywania z tymi, z którymi nie chce, myśląc, jak tu umknąć?
Ech.
Może faktycznie jestem jakaś inna?
Czy wam czegoś życzę? Nie. Bo zawsze chcę aby się Wam układało, bez względu na kartkę w kalendarzu i to jak czyste są wasze okna.
Wracając do spraw blogowych. Co na ten miesiąc?
Tłumaczenia:
-Coś z Czy to uczyni Cię szczęśliwą
-Z dwa albo trzy rozdziały Handplates
-Systematycznie tłumaczyć jak pojawią się jakieś nowe odcinki serii (done)
-Tłumaczyć dalej Mam nadzieję, że mnie złamiesz (done)
-Niech pojawi się kilka komiksów! (done)
Własne prace:
-Napisać coś do Do końca świata i dzień dłużej (done)
-Napisać coś do Sześciu Dusz (done)
-uzupełnić spis AU z przedostatnich liter
Sprawy techniczne:
-Zrobić event (done)
-Zrobić nową grę (done)
-uzupełnić spis treści (done)
-posegregować tagi - gry które będą nieczynne od trzech miesięcy tracą swój tak i lądują do eventów. Pojawi się spis treści z osobami jakie brały udział w nich, więc spoko. (done)
-zgłosić prawa autorskie z YT
No cóż, rozumiem doskonale Twoje nastawienie co do tego całego szumu wokół Wielkanocy. Sama dzisiaj będę siedział w towarzystwie osób, z którymi nie mam dobrych kontaktów, mama cały czas klnie, bo też ich nie chce, ale obie musimy to znieść, bo tata sobie tak życzył. Mamy wybór? Nie. Niestety
OdpowiedzUsuńWierz mi, Yumi, każdy Twój czytelnik też chce dla Ciebie jak najlepiej! To, co robisz jest naprawdę wielkie!
Huh, odważyłam się tu nareszcie coś napisać
~rina
Chętnie wpłaciłabym Tobie parę złoty, coś w stylu "kup mi kawusię". No nic, będę czekać! A takie jeszcze pytanie, planujesz jakieś opowiadanie z Grillbym? Poprzednie mnie zachwyciło :D
OdpowiedzUsuń"Do końca świata i dzień dłużej" to opowiadanie o Grillbym
UsuńFaktycznie, przepraszam jestem gapą!
UsuńMam takie samo nastawienie do świąt jak ty Yumi. U mnie jest tradycja robienia wszystkiego by sąsiedzi widzieli, ale tak naprawdę to nikogo to nie obchodzi. No i inna sprawa... jedzenie. Trzeba jeść ,,świąteczne'' potrawy, bo tak. Nic z tego nie łapię. Nic, a nic nie czuję atmosfery w żadne święta. Robisz naprawdę świetną robotę i nie przejmuj się jak ktoś mówi inaczej. (Sorka, za słabą składnię wiadomości, ale nie wiedziałem jak lepiej to wyrazić).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ja i wszyscy z Happiesttale.
Yumi masz ten samy syndrom "nie ogarniam.swiaty" xD ja co rok pytam rodzinke po co ta hipokryzja swieta cx. anyway tylko ze umnie jest tylko skromne sniadanie a potem lezym w lozkach.... procz mnie bo ja chodze 4 godziny na spacer xD czekam na komiksy :*
OdpowiedzUsuńJako uczennica szkoły wyższej na kierunku technologii drewna pragnę powiadomić iż...paczanie to zniszczenia w drewnie 😶 xD (przepraszam musiałam...to na pewno odmieni życie wielu osobom)
OdpowiedzUsuńJako pracownik poczty polskiej informuje... wyslajcie poczytowki i wtf z tym drewnem xD?
UsuńWpisz "paczanie" w Wikipedii xD
Usuń