6 maja 2018

Fanficki - szlifowanie pióra czy brak kreatywności?

Jakiś czas temu rozmawiałam z Samael na temat fan fików, przy okazji jednej z jej uczelnianych prac. Tak, pisała o fanfickach. Co mnie najbardziej zaskoczyło to informacje jakie udało się jej zdobyć. Szczególnie stosunek autorów książek do dzieł fanów. 
Dla przykładu, wiecie, że (jedna z bardziej szanowanych przeze mnie osób) autorka cyklu powieści Kroniki Wampirów - Anne Rice (kojarzycie film Wywiad z Wampirem? Królowa Potępionych? To na podstawie jej powieści) kazała usunąć wszystkie fanfiki ze strony fanfiction.net dotyczące jej twórczości i związane z opowiadaniami na temat jej postaci. Walczy z wszystkimi ff-kami, nawet wypowiadała się, że prawdziwi fani jej twórczości, nie będą pisać swoich części. 
Jestem w stanie to zrozumieć. Cały świat jaki stworzyła jest bardzo specyficzny, zaś Anne Rice to ... indywidualność... specyficzna sama w sobie. Czując terytorializm względem swoich postaci i ich przygód, mogła nie chcieć, aby fani coś nie tak porobili i pozmieniali kanoniczność jej tworu. 
Z drugiej jednak strony, ff to sposób na darmową reklamę. 
Trzeba zaznaczyć, że fandom rozwija się dzięki twórczości fanów. Dzięki komiksom i opowiadaniom jakie powstają. Bo trzeba zaznaczyć, że działalność fanficków to działalność non-profit - autorzy nie otrzymują żadnego wynagrodzenia za to co zrobili. 
Można przypuszczać, że fanficki to coś, co powstało dopiero wraz z internetem. Nic bardziej mylnego. 
Najstarszy fanfick? Heh, tu się uśmiechniecie. 
Apokryfy. 
Kiedy Nowy Testament był spisywany, oraz upowszechniany, ludziom zaczęło brakować ... choćby tych trzydziestu lat kiedy nie wiadomo nic o Jezusie. Bo w NT wiadomo zasadniczo kiedy się urodził, jego nauki oraz śmierć. Lecz co robił mały Jezusek? 

"I po tych dniach bawił się Jezus na jakimś budynku na wieży. Promień słońca wpadł przez dziurkę od klucza do wnętrza. Jezus więc wskoczył na promień i usiadł na nim. Inne dziecko ujrzało to i chciało razem z Jezusem usiąść na promieniu. Przy tym jednak spadło z wieży i umarło."
-Ewangelia Tomasza

"Innym razem Jezus szedł ze swym ojcem i jakieś dziecko biegnąc uderzyło go w ramię. I natychmiast dziecko padło martwe. Zaś ci, którzy widzieli, co się stało, zawołali mówiąc: - Skąd jest to dziecko, bo wszystko co mówi, natychmiast się wypełnia? A rodzice zmarłego dziecka przyszli do Józefa i rzekli do niego: - Nie możesz mieszkać z nami w tej wiosce z takim dzieckiem, albo raczej naucz je błogosławić, a nie przeklinać."
-Ewangelia Tomasza

"Gdy Jezus był dzieckiem, bawił się koło brodu na strumyku; sprawił, że woda wypływała z niego do kałuży, aby stać się czystą. Następnie wyciągnął z naczynia miękką glinę i ukształtował z niej dwanaście ptaszków747. Był to dzień szabatu i wiele dzieci bawiło się z nim. Pewien Żyd ujrzał, jak on to robił wraz z dziećmi. Podszedł więc do Józefa, jego ojca, i oskarżył Jezusa w słowach: "Zrobił błoto i ukształtował z nich ptaszki w dzień szabatu, w który nie wolno tego czynić". Przyszedł Józef i zgromił Jezusa słowami: "Dlaczego w dzień szabatu robisz to, czego nie godzi się czynić?"748 Skoro Jezus usłyszał te słowa, klasnął w dłonie i sprawił, że ptaszki uleciały i zawołał do nich: "Nuże, latajcie i pamiętajcie o mnie, wy, które żyjecie". I ptaszki uleciały ćwierkając. Gdy faryzeusz to ujrzał, był zdziwiony i poszedł, aby opowiedzieć o tym przyjaciołom"
-Ewangelia Tomasza

Apokryfy powstawały między II a V wiekiem naszej ery, a także później. Jak i wcześniej, bo mamy apokryfy do Starego Testamentu. O takim zachowaniu Jezusa nie uczą w kościele, gdyż Ewangelia Tomasza np, nie została umieszczona w kanonie. Mamy też Ewangelię Judasza, Maryi, Marii Magdaleny, Józefa i innych. 

Ludziom brakowało wielu rzeczy, czuli niedosyt, nie rozumieli, albo chcieli coś wyjaśnić po swojemu. A przecież za apokryfy Bóg nikogo nie zganił. Prawda? 

Nie tylko Anne Rice nie toleruje fanficków jako wyraz swojej wdzięczności przez fanów. Kolejna osoba, która może was zaskoczyć to R.R. Martin, twórca "Gry o Tron". Nie postąpił on jednak tak drastycznie jak Anne Rice. Wyraził się po prostu, że fanficki to wyraz braku kreatywności fanów i jeżeli chcą zostać pisarzami, powinni tworzyć coś własnego. 

A może to cecha pisarzy, którzy osiągnęli już coś więcej i chcą zachować kanon swoich historii?

Nie wydaje mi się. J.K. Rowling, autorka cyklu książek o Harrym Potterze sama czyta fanficki i ma kilka swoich ulubionych, życzyła również powodzenia fanom w tworzeniu swoich prac. 
Terry Pratchet, zmarły twórca książek z cyklu Świat Dysku zrobił oficjalną listę polecanych przez siebie fanficków. 
Nie muszę też mówić, że twórca gry Undertale -  Tobby Fox otworzył swoje prawa autorskie umożliwiając tym samym wszystkim twórcom (komiksiarzom, malarzom, pisarzom, twórcom zabawek etc) na przetwarzanie swojego dzieła, wydawanie, robienie, zarabianie na swojej twórczości. Tak długo, jak jesteś prywatnym twórcą możesz robić wszystko z tym co powstaje na podstawie Undertale, jeżeli tylko zaznaczysz, że właśnie ta gra była inspiracją. Zakazuje jednak zarabiać na swoim dziele firmom, korporacjom i spółką. Zaznacza, że pieniądze mają trafić bezpośrednio do autorów bez poręczycieli.

Może w tym właśnie tkwi idea? Jeżeli zajrzymy wgłęb fandomów Świata Dysku, zauważymy, że ten ciągle tętni życiem. Choć autor wącha kwiatki od spodu i nie powstanie więcej książek. Nie ma nawet co liczyć na pośmiertne pisma, gdyż w swoim testamencie Terry kazał zniszczyć twardy dysk swojego komputera. Co też uczynił jego najlepszy przyjaciel, choć przyznał, że cierpi z tego powodu, bo chciałby czytać więcej. Jak wiadomo, dysk został przejechany przez walec drogowy, no i zgodnie z tym co zostało powiedziane, znajdowało się na nim ponad dziesięć książek! Ech, co za strata. 
Fandom Rowling aż iskrzy od działalności fanów. I nie tylko o fanfickach tutaj mówię, powstają hotele zainspirowane jej twórczością, szkoły czarowania etc. 
O UT się wypowiadać nie będę, bo wiadomo, że cały czas pracuje.

Czy można wydać fanficka? 
Nie każdego, wszystko zależy od praw autorskich oraz od dogadania się z twórcami. Dla przykładu, jest anime i manga Death Note. Istnieje opowiadanie Another Note: The Los Angeles BB Murder Cases napisane przez Nisio Isin. Another Note do nie tylko opowiadanie wydane, ale także dostępne online w języku angielskim, opowiada historię sprzed akcji anime/mangi o sprawie L i Naomi Misory na temat seryjnego mordercy w Los Angeles. 
A z rodzinnego podwórka? Ewa Fiocha - Orchidea - fantazje erotyczne Edwarda o Royu z FullMetal Alchemist

Dla mnie, pisanie fanficków to możliwość wyćwiczenia pióra. Zaspokojenia głodu po zapoznaniu się z danym tworem oraz... no nie czarujmy się - darmowa reklama dla twórców. Szlif, który pomaga poznać czego chcą czytelnicy, na co nas stać. Szlif który rozwija nasze umiejętności. Szlif, który jest przydatny (a czasami niezbędny) by stworzyć coś własnego, unikatowego i niepowtarzalnego.
A jakie jest Wasze zdanie na temat fanficków?
Share:

5 komentarzy:

  1. Wiec tak... Ja osobiście próbowałam stworzyć coś swojego ale... Nie umiem pisać. Dla tego zaczynam od pisania fanfika w temacie ktory znam czyli undertale. Zawsze zaczynam od czegoś bezpiecznego. Mam w glowie cały plan na swoje opowiadanie. Fabułę, postacie i świat mam w glowie ale nie umiem tego przelać ma papier. A jak zaczęłam pisać fanfika to jakoś lżej mi to idzie. Ale co ja tam wiem jak nigdy niczego nie napisałam xd
    Tak czy siak myślę że fanfiki są fajne. Z resztą czytam ich mnóstwo xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię fanfiki. Z resztą sam piszę jedno z AU do Undertale co chyba jest fanfikiem. W teorii mam też własną historię i wymyślony cały świat, ale nigdzie tego nie publikuję. Leży sobie spokojnie na dnie szuflady. Czasem korzystam z fragmentów tego opowiadania w AU. Kilka osób w internecie miało okazję przeczytać fragmenty. Nie uwierzycie, ale pisałem to na chatach gildyjnych jak grałem jeszcze w gry online. A i to nie było wszystko. Tak w sumie tylko jedna osoba to czytała i to ta sama osoba która zachęciła mnie do stworzenia AU i bloga. Ale to jest off-top. Co do samego zjawiska FF to moim zdaniem jest to zjawisko pozytywne. Dzięki temu oryginalne dzieła stają się popularniejsze, a fani mogą uzupełniać sami to czego im brakowało w oryginalnej wersji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bądźmy szczerzy: chyba większość z nas zaczynała właśnie od pisania ff. Po pierwsze, to zdecydowanie sposób na wyćwiczenie pióra. Wydaje mi się, że mimo wszystko łatwiej wystartować, kiedy mamy jakaś podstawę; świat, który nas urzekł i z którego chcielibyśmy wycisnąć coś więcej. Inna sprawa, że twórczość fanów napędza fandom i sprawia, że ten świat żyje.
    Dlatego nie powiem, reakcje takie jak pani Rice mnie bawią i żenują zarazem, bo chyba autor powinien być zadowolony, że osiągnął sukces. Naprawdę, takie akcje są... naprawdę słabe, przynajmniej moim zdaniem. Zwłaszcza że autor nie pozbywa się praw autorskich, nie musi godzić, by ktoś zarabiał na jego pomyśle. Toby otworzył się na fanów i dał im wielką swobodę i miło z jego strony, ale przecież to nie obowiązek. Natomiast takie odcinanie się od fanów twórczości, bo "prawdziwi tak nie robią"... Cóż, sprawa indywidualna i miała do tego prawo, ale Anna Rice straciła bardzo w moich oczach. Bo jednak udane dzieło to jedno, ale autor jako autor też jest tu istotny. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale jednak bardziej cenię sobie twórców (nie tylko pisarzy, ale chociażby muzyków), którym sodówka do głowy nie uderza i potrafią się zachować wobec innych. A już zwłaszcza osób, które poruszyli tym, co robią.
    Po drugie, po latach (dekadzie) pisania w tym gatunku widzę, że stworzyć coś dobrego, to sztuka. Z jednej strony może się wydawać, że to łatwizna, bo ktoś odwalił za nas cześć roboty, kreując świat i bohaterów, ale kiedy zacząć pisać... Ha, mieć te elementy to jedno. To teraz proszę spróbować złożyć to w całość, połączyć ze swoimi pomysłami i nie zamordować kanonu! Z czystym sumieniem stwierdzam, że o wiele prościej manipulować swoją historią, bo tam mamy pełną dowolność. Ale wczuć się w cudzych bohaterów, przyswoić sobie z góry narzucone zasady i powoli zmieniać je tak, żeby wyszło to naturalnie... To już jest wyzywanie. A samo ff jest dla mnie na równi z opowiadaniami czysto autorskimi, bo oba gatunki mają swoje wady i zalety, ułatwienia i trudności. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem fanfici to świetna rzecz, zwłaszcza na rzeczy nie kanoniczne, takie jak jakieś shipy lub crossovery. Jeżeli uważamy, ze jakieś postacie do siebie pasują, w fanficu możemy powołać ich związek do życia. FF są także świetnym narzędziem do ćwiczenia swojego stylu i ogólnie do ćwiczenia pisania. Dobrym przykładem tego jest pewna opinia, którą uzyskałam na Wattpad - "Gdybym zobaczyła twój pierwszy one shot i ostatni, nie domyśliłabym się, że pisała go jedna i ta sama osoba". Fanfictiony są też świetnym sposobem na pozyskanie czytelników, lub nawet poznaniem jakiś fajnych osób, które tak, jak ty, uwielbiają dane uniwersum. Nie ukrywam, sama jestem znana głównie z fanfiction, więc można powiedzieć, że nie jestem obiektywna, ale to moja opinia, więc nie muszę być obiektywna. Szczerze powiedziawszy, gdybym chciała, to mogłabym wziąć akcję z moich fanficów, stworzyć postacie, wsadzić je w tą akcje, zmodyfikować troche świat opowiadania i byłoby autorskie opowiadanie, a nie fanfiction.

    OdpowiedzUsuń

POPULARNE ILUZJE