Notka od tłumacza:: W tym świecie wojny między ludźmi i potworami nigdy nie było. Obie rasy egzystowały obok siebie przez wieki. W efekcie czego, narodził się proces zwany Rezonansem. Chodzi o to, że dusza poszukuje duszy do niej kompatybilnej. W efekcie czego, rodzą się związki nie do złamania. Partnerzy dobierają się między sobą i stu procentowej skuteczności. Gdy Rezonans połączy duszę człowieka i potwora, oboje mogą żyć długo i szczęśliwie - do czasu śmierci człowieka. Wtedy potwór umiera wraz z nim, w ten sposób ich prochy mogą połączyć się ze sobą na zawsze.
Jednak, jak przekonałaś się na własnej skórze - ten proces nie zawsze przebiega tak jak powinien. Gdy Twoja dusza, zareagowała Rezonansem na nowego sąsiada Sansa, ten wpadł w panikę i uciekł.
Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Występują związki Ty x Sans (Underfell) oraz Grillby (Underfell) x Papyrus (Underfell). Wszystkie notki +18 będą oznakowane.
Autor opowiadania: CathedralMidnight
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Spis treści:
Ta pierwsza chwila
Niezłamany
Poranek
Coś złego? (obecnie czytany)
Tak blisko, a tak daleko
Kontakt
Wiadomości
Dostawa
Ochrona
Ty i ja teraz
Więź [+18]
Ty i ja wiemy [+18]
Wracamy do początku
Porada
Brudna tajemnica
Jego historia
Druga nad ranem
Nasz poranek [+18]
Nasze południe [+18]
Nasza noc [+18]
Ostatni raz
Ostatecznie ostatni raz
Nowy początek
Ojciec
Od ciebie z miłością
Powrót do pracy
Kolejny krok
Pomocna pielęgniarka [+18]
(Brak) zmiany
Czachy i aureole
Szkielety i aniołowie [+18]
Szept
Cisza
Brak światła
Jego imię
Lata
Razem
Niezłamany
Poranek
Coś złego? (obecnie czytany)
Tak blisko, a tak daleko
Kontakt
Wiadomości
Dostawa
Ochrona
Ty i ja teraz
Więź [+18]
Ty i ja wiemy [+18]
Wracamy do początku
Porada
Brudna tajemnica
Jego historia
Druga nad ranem
Nasz poranek [+18]
Nasze południe [+18]
Nasza noc [+18]
Ostatni raz
Ostatecznie ostatni raz
Nowy początek
Ojciec
Od ciebie z miłością
Powrót do pracy
Kolejny krok
Pomocna pielęgniarka [+18]
(Brak) zmiany
Czachy i aureole
Szkielety i aniołowie [+18]
Szept
Cisza
Brak światła
Jego imię
Lata
Razem
Cześć Papyrus! Jak się czujesz? I jak Sans?
Człowieku! Cześć! Dobrze. Mój mąż przyjedzie pomóc z przeprowadzką, więc jesteśmy razem!
Masz Soul Mate?
Tak! To żywiołak ognia. Mamy też dziecko. Niedługo powinien zacząć chodzić na uczelnię, może go poznasz.
Oh, miło. Ale masz męża i dziecko. Sans jest z wami przez jego lęki?
Tak. Grillby, mój mąż, jest bardzo wyrozumiały, ale uważam, że Guecara, nasz syn, troszeczkę mnie przypomina. Poczekaj. Sprawdzę co z Sansem.
Schowałaś telefon do torebki kiedy byłaś na przerwie obiadowej, dwie morele i kanapka z dżemem, oraz sok jabłkowy. Iris napisała Ci, że będzie w kawiarni za kilka minut. Dostałaś wiadomość
Sans śpi. Upewniłem się, że zjadł obiad.
Dzięki. A poza tym, jak się trzyma?
Cały czas siedzi w pokoju. Je i nie odzywa się
Westchnęłaś.
To dla niego normalne?
Obawiam się, że tak.
Dobrze. Odezwę się po pracy
Dobrze
Ktoś zapukał w Twoje drzwi. Już miałaś powiedzieć „zapraszam”, lecz powstrzymałaś się
-Kto tam?
-Iris!
-Zapraszam! - drzwi się otworzyły i Iris weszła z papierami. Zamknęła je za sobą, usiadła na krzesełku naprzeciw Ciebie.
-I co tam u ciebie? - zapytałaś sięgając do torby po pomarańczę.
-Pisałam z Papyrusem. Sans je i śpi.
-Chociaż tyle – westchnęłaś
-To dziwne. Nie rozmawiałam z nim, nic o nim nie wiem, ale moja dusza boli
-Martwisz się o niego! To zrozumiałe. Wasza dwójka nie zrobiła fuzji – wyjaśniła – Albo w ogóle się wasze dusze nie połączył, co też może powodować ból. Oh! Zaraz, mam pomysł! - uniosła się lekko – Poproś jego brata, aby więcej ci powiedział o Sansie! Możesz mu coś kupić! W ten sposób będziesz mogła się z nim spotkać, aby dać mu prezent! - pomijając jej różową skórę zarumieniła się lekko – To byłoby takie rooomantyczne! - uśmiechnęłaś się. Iris była jednym z potworów której Rezonans z nikim nie zareagował. Była romantyczką jeżeli chodzi o cały ten proces. Musisz mimo wszystko zgodzić się na jej propozycję
-To właściwie dobry pomysł – przyznałaś – Pogadam z nim po pracy. - Kolejne pukanie w drzwi, kolory Iris zaczęły blaknąć – Kto tam? - zawołałaś
-Somn!
-Zapraszam! - Knight Knight wszedł przez drzwi i zamknął je za sobą, udał się w stronę biurka i położył na nim z głośnym westchnięciem. Przywykłaś do jego zachowania, dlatego jadłaś dalej kanapkę, a Iris obierała owoc
-Co się stało? - zapytała
-Jerry! - krzyknął przekręcając się na plecy, metalowa zbroja stukała – Przyszedł na zajęcia i było tak strasznie ciężko! - ściągnął rękawice – Zawsze marudził, wszystko komentował, jęczał, kasłał, warczał na wszystko! Po co on tutaj w ogóle przychodzi?! Cholera, po co on się zapisał na tę uczelnię! Po co przyszedł na moje zajęcia?! Skoro tyle wie, powinien prowadzić swoje własne!
-Może lubi wszystkich denerwować – Iris wzruszyła ramionami, wrzucając do ust owoc, pogryzła kawałek i przełknęła – Przepraszam, powinnam cię uprzedzić – Somn tylko westchnął podnosząc się z biurka, oparł się plecami o szafkę z książkami.
-Nic się nie stało, ale, Laleczko – powiedział odwracając się w twoją stronę – Laleczko, nie rozumiem jak możesz spotykać się z nim na indywidualnych zajęciach co tydzień! - machnął rękami zdenerwowany. - Ooooh, marzę aby przegiął pałę, tak abyśmy mogli mu dowalić.
-Cóż, może dlatego mi nie dokucza, bo jestem dla niego miła? - wzięłaś łyk soku.
-To dlatego, że leci na ciebie! - wtrąciła się Iris – Znaczy się, zawsze mówi, że ładnie wyglądasz i że każdy kto będzie twoim Soul Mate będzie miał szczęście – próbowała naśladować jego głos – To dziwne!
-Cóż, zawsze mu przypominam, że nasza znajomość jest czysto profesjonalna – powiedziałaś – Póki nie dotyka mnie, czy nie mówi, że chciały mnie rznąć, nie przejmuję się. Brak reakcji to najlepsza reakcja – Reakcja. Przypomniałaś sobie poranek. - A skoro o tym mowa – mówiłaś dalej – Dziwnie się czułam rano kiedy na niego wpadłam.
-Tak? - zapytała Iris
-Tak. Moja dusza... jakby chciała się schować – zaczęłaś – Zrobiło mi się zimno i wydawało mi się, że słyszałam krzyk. Wszystko było na swój sposób przerażające. I biorąc pod uwagę to co mi powiedziałaś Iris, o tym że trzeba uciekać szybciej przed diabłem.... Moja dusza mówiła mi abym uciekała... przed Jerrym? To możliwe?
-Cóż, sama go widziałaś Laleczko – odezwał się Somn – Może tego ranka twoja dusza widziała właściwie i chciała zawinąć ogon? Nie winiłbym cię, jeżeli to prawda. Gość ma dziwną japę – mruknął, Iris wywróciła oczami.
-Serio, wiesz – zaczęłaś znowu – Czuliście coś takiego przy nim?
-Ja czułam chłód – przyznała Iris – Moja dusza nie próbowała uciec i nigdy nie słyszałam krzyku. Ale uważam, że każda dusza reaguje inaczej na dziwną magię. Wiesz, Odwaga będzie reagować inaczej niż Cierpliwość. - przytaknęłaś. To w sumie logiczne.
-Dokładnie – przytaknął Somn – Ja... znowu... za każdym razem jak widzę tę mała pokrakę, jakby moja dusza kazała mi go rozerwać na strzępy. Może powinienem donieść na niego za budzenie dziwnych reakcji w naszych duszach? - mruknął drapiąc się po brodzie – Ale, co tam u was ciekawego?
-Uh... - popatrzyłaś na Iris, która przytaknęła.
-Nic ciekawego – odpowiedziała – Ale ej Somn, mogę się ciebie o coś zapytać?
-Jasne!
-Masz Soul Mate, prawda?
-Tak! - rozpogodził się klaszcząc w ręce – Mój kochany Jason! Słodziak – Knight Knight zaśmiał się
-Cóż, co byś zrobił, gdyby Jason nie przyjął cię od razu? - zapytała – Jakbyście Rezonowali, ale on.. wstydził się związku?
-Hm.. - Somn stuknął się w hełm – Cóż, i tak byśmy się złączyli, ale później, więc raczej bym się nie śpieszył. - uśmiechnęłaś się lekko. - Ale szczerze, uważałbym, że jest coś nie tak – popatrzyłaś na niego zaniepokojona
-Coś nie tak?
-Tak – powtórzył – Rezonans powinien odpowiedzieć natychmiast zawierając więź między duszami. Od chwili gdy twoja dusza dopowie na Rezonans, wiesz, że przy tej osobie będzie ci najlepiej i z nią chcesz spędzić swoje życie do samego końca umierając z nią. Jeżeli nie zareagowałby tak jak trzeba, serio zacząłbym się zastanawiać, czy coś jest nie tak z jego duszą. - poczułaś jak coś ściska Ci gardło, Twoja dusza na chwilę zamarła. Iris zauważyła to od razu, jak wpatrujesz się w swoją kanapkę skrzywiona bólem
-Uh ale – wtrąciła się – Jestem pewna, że problemy ma każda para – Somn wzruszył ramionami
-Ja o tym nigdy nie słyszałem, ale może są takie pary? Kto wie? Mówię to co myślę, ale nie oznacza to, że jestem nieomylny. Idę po coś do jedzenia, do zobaczenia później Is – pomachał do Iris – Pa Laleczko – zawołał do Ciebie. Przytaknęłaś tylko
-Pa – Iris odmachała mu, a potem popatrzyła na Ciebie – Skarbie, nie zadręczaj się tym co powiedział. Nie wie o tobie i o Sansie. Jestem pewna, że wykazałby się zrozumieniem, gdyby wiedział. Pomyślałam, że opinii warto poznać wiele, dlatego zapytałam. Somn ma rację, że to co ciebie spotkało nie jest częste, ale … rozmawiałam z innymi potworami, które miały problemy ze swoimi Soul Mate i sobie dały radę... nie takie jak twoje... ale to nie znaczy, że coś jest nie tak z duszą Sansa!
-Wiem – odpowiedziałaś – Tylko... boli to co powiedział, to, że coś może być nie tak. Wiem, że nie ma nic nie tak – dodałaś nim cokolwiek powiedziała – Ja tylko … - westchnęłaś – Chciałabym się z nim spotkać. Chciałabym mu pomóc – Iris uśmiechnęła się czule
-Porozmawiaj z jego bratem i dowiedz się, co Sans lubi. Zakupy dla niego poprawią ci humor – przytaknęłaś wierząc w to, że Iris ma rację. Zamartwianie się donikąd Cię nie zaprowadzi. No i poza tym, że jego dusza jest nie do złamania, to cała reszta wydaje się być w dobrym stanie. A więc jest jak inni. Szczerze, nigdy nie widziałaś innych szkieletów. Ale i tak nie wydaje Ci się, że było w nim coś dziwnego. Racja. Skupianie się na złych stronach w niczym nie pomoże. Czas skupić się na tym, co dobre i co skuteczne w naprawie waszego związku. Sama myśl uszczęśliwienia Sansa sprawia, że Twoja dusza rozgrzewa się.
Człowieku! Cześć! Dobrze. Mój mąż przyjedzie pomóc z przeprowadzką, więc jesteśmy razem!
Masz Soul Mate?
Tak! To żywiołak ognia. Mamy też dziecko. Niedługo powinien zacząć chodzić na uczelnię, może go poznasz.
Oh, miło. Ale masz męża i dziecko. Sans jest z wami przez jego lęki?
Tak. Grillby, mój mąż, jest bardzo wyrozumiały, ale uważam, że Guecara, nasz syn, troszeczkę mnie przypomina. Poczekaj. Sprawdzę co z Sansem.
Schowałaś telefon do torebki kiedy byłaś na przerwie obiadowej, dwie morele i kanapka z dżemem, oraz sok jabłkowy. Iris napisała Ci, że będzie w kawiarni za kilka minut. Dostałaś wiadomość
Sans śpi. Upewniłem się, że zjadł obiad.
Dzięki. A poza tym, jak się trzyma?
Cały czas siedzi w pokoju. Je i nie odzywa się
Westchnęłaś.
To dla niego normalne?
Obawiam się, że tak.
Dobrze. Odezwę się po pracy
Dobrze
Ktoś zapukał w Twoje drzwi. Już miałaś powiedzieć „zapraszam”, lecz powstrzymałaś się
-Kto tam?
-Iris!
-Zapraszam! - drzwi się otworzyły i Iris weszła z papierami. Zamknęła je za sobą, usiadła na krzesełku naprzeciw Ciebie.
-I co tam u ciebie? - zapytałaś sięgając do torby po pomarańczę.
-Pisałam z Papyrusem. Sans je i śpi.
-Chociaż tyle – westchnęłaś
-To dziwne. Nie rozmawiałam z nim, nic o nim nie wiem, ale moja dusza boli
-Martwisz się o niego! To zrozumiałe. Wasza dwójka nie zrobiła fuzji – wyjaśniła – Albo w ogóle się wasze dusze nie połączył, co też może powodować ból. Oh! Zaraz, mam pomysł! - uniosła się lekko – Poproś jego brata, aby więcej ci powiedział o Sansie! Możesz mu coś kupić! W ten sposób będziesz mogła się z nim spotkać, aby dać mu prezent! - pomijając jej różową skórę zarumieniła się lekko – To byłoby takie rooomantyczne! - uśmiechnęłaś się. Iris była jednym z potworów której Rezonans z nikim nie zareagował. Była romantyczką jeżeli chodzi o cały ten proces. Musisz mimo wszystko zgodzić się na jej propozycję
-To właściwie dobry pomysł – przyznałaś – Pogadam z nim po pracy. - Kolejne pukanie w drzwi, kolory Iris zaczęły blaknąć – Kto tam? - zawołałaś
-Somn!
-Zapraszam! - Knight Knight wszedł przez drzwi i zamknął je za sobą, udał się w stronę biurka i położył na nim z głośnym westchnięciem. Przywykłaś do jego zachowania, dlatego jadłaś dalej kanapkę, a Iris obierała owoc
-Co się stało? - zapytała
-Jerry! - krzyknął przekręcając się na plecy, metalowa zbroja stukała – Przyszedł na zajęcia i było tak strasznie ciężko! - ściągnął rękawice – Zawsze marudził, wszystko komentował, jęczał, kasłał, warczał na wszystko! Po co on tutaj w ogóle przychodzi?! Cholera, po co on się zapisał na tę uczelnię! Po co przyszedł na moje zajęcia?! Skoro tyle wie, powinien prowadzić swoje własne!
-Może lubi wszystkich denerwować – Iris wzruszyła ramionami, wrzucając do ust owoc, pogryzła kawałek i przełknęła – Przepraszam, powinnam cię uprzedzić – Somn tylko westchnął podnosząc się z biurka, oparł się plecami o szafkę z książkami.
-Nic się nie stało, ale, Laleczko – powiedział odwracając się w twoją stronę – Laleczko, nie rozumiem jak możesz spotykać się z nim na indywidualnych zajęciach co tydzień! - machnął rękami zdenerwowany. - Ooooh, marzę aby przegiął pałę, tak abyśmy mogli mu dowalić.
-Cóż, może dlatego mi nie dokucza, bo jestem dla niego miła? - wzięłaś łyk soku.
-To dlatego, że leci na ciebie! - wtrąciła się Iris – Znaczy się, zawsze mówi, że ładnie wyglądasz i że każdy kto będzie twoim Soul Mate będzie miał szczęście – próbowała naśladować jego głos – To dziwne!
-Cóż, zawsze mu przypominam, że nasza znajomość jest czysto profesjonalna – powiedziałaś – Póki nie dotyka mnie, czy nie mówi, że chciały mnie rznąć, nie przejmuję się. Brak reakcji to najlepsza reakcja – Reakcja. Przypomniałaś sobie poranek. - A skoro o tym mowa – mówiłaś dalej – Dziwnie się czułam rano kiedy na niego wpadłam.
-Tak? - zapytała Iris
-Tak. Moja dusza... jakby chciała się schować – zaczęłaś – Zrobiło mi się zimno i wydawało mi się, że słyszałam krzyk. Wszystko było na swój sposób przerażające. I biorąc pod uwagę to co mi powiedziałaś Iris, o tym że trzeba uciekać szybciej przed diabłem.... Moja dusza mówiła mi abym uciekała... przed Jerrym? To możliwe?
-Cóż, sama go widziałaś Laleczko – odezwał się Somn – Może tego ranka twoja dusza widziała właściwie i chciała zawinąć ogon? Nie winiłbym cię, jeżeli to prawda. Gość ma dziwną japę – mruknął, Iris wywróciła oczami.
-Serio, wiesz – zaczęłaś znowu – Czuliście coś takiego przy nim?
-Ja czułam chłód – przyznała Iris – Moja dusza nie próbowała uciec i nigdy nie słyszałam krzyku. Ale uważam, że każda dusza reaguje inaczej na dziwną magię. Wiesz, Odwaga będzie reagować inaczej niż Cierpliwość. - przytaknęłaś. To w sumie logiczne.
-Dokładnie – przytaknął Somn – Ja... znowu... za każdym razem jak widzę tę mała pokrakę, jakby moja dusza kazała mi go rozerwać na strzępy. Może powinienem donieść na niego za budzenie dziwnych reakcji w naszych duszach? - mruknął drapiąc się po brodzie – Ale, co tam u was ciekawego?
-Uh... - popatrzyłaś na Iris, która przytaknęła.
-Nic ciekawego – odpowiedziała – Ale ej Somn, mogę się ciebie o coś zapytać?
-Jasne!
-Masz Soul Mate, prawda?
-Tak! - rozpogodził się klaszcząc w ręce – Mój kochany Jason! Słodziak – Knight Knight zaśmiał się
-Cóż, co byś zrobił, gdyby Jason nie przyjął cię od razu? - zapytała – Jakbyście Rezonowali, ale on.. wstydził się związku?
-Hm.. - Somn stuknął się w hełm – Cóż, i tak byśmy się złączyli, ale później, więc raczej bym się nie śpieszył. - uśmiechnęłaś się lekko. - Ale szczerze, uważałbym, że jest coś nie tak – popatrzyłaś na niego zaniepokojona
-Coś nie tak?
-Tak – powtórzył – Rezonans powinien odpowiedzieć natychmiast zawierając więź między duszami. Od chwili gdy twoja dusza dopowie na Rezonans, wiesz, że przy tej osobie będzie ci najlepiej i z nią chcesz spędzić swoje życie do samego końca umierając z nią. Jeżeli nie zareagowałby tak jak trzeba, serio zacząłbym się zastanawiać, czy coś jest nie tak z jego duszą. - poczułaś jak coś ściska Ci gardło, Twoja dusza na chwilę zamarła. Iris zauważyła to od razu, jak wpatrujesz się w swoją kanapkę skrzywiona bólem
-Uh ale – wtrąciła się – Jestem pewna, że problemy ma każda para – Somn wzruszył ramionami
-Ja o tym nigdy nie słyszałem, ale może są takie pary? Kto wie? Mówię to co myślę, ale nie oznacza to, że jestem nieomylny. Idę po coś do jedzenia, do zobaczenia później Is – pomachał do Iris – Pa Laleczko – zawołał do Ciebie. Przytaknęłaś tylko
-Pa – Iris odmachała mu, a potem popatrzyła na Ciebie – Skarbie, nie zadręczaj się tym co powiedział. Nie wie o tobie i o Sansie. Jestem pewna, że wykazałby się zrozumieniem, gdyby wiedział. Pomyślałam, że opinii warto poznać wiele, dlatego zapytałam. Somn ma rację, że to co ciebie spotkało nie jest częste, ale … rozmawiałam z innymi potworami, które miały problemy ze swoimi Soul Mate i sobie dały radę... nie takie jak twoje... ale to nie znaczy, że coś jest nie tak z duszą Sansa!
-Wiem – odpowiedziałaś – Tylko... boli to co powiedział, to, że coś może być nie tak. Wiem, że nie ma nic nie tak – dodałaś nim cokolwiek powiedziała – Ja tylko … - westchnęłaś – Chciałabym się z nim spotkać. Chciałabym mu pomóc – Iris uśmiechnęła się czule
-Porozmawiaj z jego bratem i dowiedz się, co Sans lubi. Zakupy dla niego poprawią ci humor – przytaknęłaś wierząc w to, że Iris ma rację. Zamartwianie się donikąd Cię nie zaprowadzi. No i poza tym, że jego dusza jest nie do złamania, to cała reszta wydaje się być w dobrym stanie. A więc jest jak inni. Szczerze, nigdy nie widziałaś innych szkieletów. Ale i tak nie wydaje Ci się, że było w nim coś dziwnego. Racja. Skupianie się na złych stronach w niczym nie pomoże. Czas skupić się na tym, co dobre i co skuteczne w naprawie waszego związku. Sama myśl uszczęśliwienia Sansa sprawia, że Twoja dusza rozgrzewa się.
W tytule masz błąd. Zamiast break masz napisane brake. A poza tym to rozdział super <3
OdpowiedzUsuńO faktycznie xD Już poprawiam xD
UsuńJak zwykle świetne tłumaczenie. Na prawdę podziwiam.
OdpowiedzUsuńCo wy tak wszyscy na Jerry'ego
OdpowiedzUsuń