12 kwietnia 2018

Eddsworld: SallysWorld: Coś poszło nie tak [opowiadanie interaktywne]

Notka od autora: Opowiadanie jest z SallysWorld.  Jak tytuł wskazuje, w tym oto opowiadaniu coś poszło nie tak. Co poszło nie tak? Dowiecie się czytając to. Chcę jeszcze wspomnieć, że opowiadanie jest interaktywne, czyli na końcu pojawi się pytanie i to od was zależy jak wszystko się potoczy. Za wszelkie błędy przepraszam. Zapraszam i miłego czytania!
Autor: Filip Domin
Spis treści:

(obecnie czytany)2 |



Edd - Sally Marvel
Tom - Filip Domin
Matt - Psycho Art
Tord - Evil Angel

Dzień jak co dzień. Wszyscy robili co lubili robić i mieli na to chęci. Nagle to wszystko przerwało wołanie.
Angel: Hej wszyscy! Chodźcie do mojego pokoju!
Wszyscy przyszli do pokoju dziewczyny. Znowu coś zbudowała.
Filip: Coś znowuś wybudowała?
Angel: Coś co was zaskoczy!
Filip: No to dajesz, ściągaj tą białą płachtę! Jestem naprawdę ciekaw!
Dziewczyna w turkusowej bluzie złapała i zrzuciła płachtę.
Angel: Panie i jeden pan przedstawiam wam... TELEPORT!
Filip: Jestem pod wrażeniem! Testowałaś?
Angel: Oczywiście! Testowałam na innych przedmiotach.
Filip: To dobrze.
Sally: No to co? Może wypróbujemy?
Psycho: Ta! Czemu nie!?
Wszyscy podeszli bliżej do maszyny. Robiła wrażenie.
Jednak w głowie Sally siedziało jedno
pytanie.
Sally: Jak z jednego miejsca zamierzasz teleportować się do drugiego, skoro druga część jest tuż obok?
Angel: Spokojnie. Da się odłączyć, pomniejszyć i przenieść do innego miejsca, a później jak dojdziesz na to miejsce stawiasz drugą część maszyny i teleportujesz się w niej do pierwszej.
Sally: Brzmi sensownie...
Angel: No... to kto pierwszy?
Psycho: O ja! Ja...
Angel: Dobrze Psycho.
Psycho: Mam pomysł!
Filip: Umm... jaki?
Psycho: Już wyjaśniam, tylko podejdźmy do wejścia.
Wszyscy byli zdziwieni. Nie wiedzieli co dziewczyna mogła wymyślić. Nie była głupia, ale i tak miała niespodziewane pomysły.
Angel: I co tera...
Zanim zdążyła dokończyć ktoś ją popchnął, a za nią wpadł Filip i Sally. Na koniec weszła Psycho i zamknęła drzwi. Maszyna zamknęła się i nie było możliwości wyjścia.
Angel: Psycho! Coś ty k***a najlepszego narobiła!?
Psycho: Nie przeklinaj, to po pierwsze. Po drugie, wiemy co się stanie jak jedna osoba wejdzie. Więc postanowiłam, że czemu nie zobaczyć co się stanie gdy wszyscy wejdziemy. Może coś odkryjemy czego nie wiemy o tej maszynie. Może ty też się zaskoczysz! Raczej nie stworzyłabyś czegoś co nas może zabić.
Angel: No tak! Ale przecież tylko jedna osoba może być w środku.
Psycho: Oh, nie dramatyzuj! Będzie fajnie! Zobaczysz!
Angel: Mam złe przeczucia co do tego...
Nagle odezwał się głos komputera, który oznajmił, że maszyna zaczyna odliczać. Zaczęła odliczać i z każdą sekundą dźwięk stawał się głośniejszy. Podłoże na którym stali zaczęło się świecić tak jak górna część.
Filip: Jak coś się nam stanie to wina Psycho.
Sally i Angel: Zgadzam się!
Psycho: Oj weźcie!
Zaczęło się. Pojawiło się w środku niebieskie, oślepiające światło. Cała czwórka przeniosła się. Wszystkich po tym bolała głowa i to okropnie.Drzwi się otworzyły, resztkami sił poszli do swoich pokoi, myśląc, że nic się nie stało.Wszyscy padli na swoje łóżka i zasnęli. Jednak nie wiedzieli co ich będzie czekać. Rankiem, obudzili się bez bólu. Nic nie podejrzewali. Pierwszy obudził się Filip. Powoli otworzył oczy i rozglądnął się po pokoju. Nagle zaczęła go swędzieć ręka. Niby normalne, póki nie zauważył, że jego rękaw był czarny, a nie szary. Na dodatek jego ręka nie była ani biała, ani futrzasta. Zdziwiło go to bardzo.
Filip: Co tu się dzieje?!
Jego głos był inny. Kojarzył on ten głos. Słyszał go nieraz.
Filip: Czy to jest jakiś żart?!
Zerwał się i wybiegł z pokoju, spojrzał w lustro na korytarzu.  Zobaczył on kobietę z zszokowanym spojrzeniem. Miała ona czarną bluzę z ciemno-turkusowym pasem. Włosy czarne z turkusowymi końcówkami. Była to Sally. Jeżeli to było jego odbicie, to oznaczało to tylko jedno. Filip był w ciele dziewczyny. W ciele osoby, która była liderką ich grupy.
Filip: Ok, spokojnie Filip. Jesteś w nie swoim ciele. Zapewne Sally albo ktoś inny jest w moim. Pewnie same za chwilę zauważą, że jest coś nie tak.
Chłopak postanowił nie stać w miejscu i poszedł do łazienki.Wracając zauważył, że drzwi do pokoju Psycho były otwarte. Dodatkowo usłyszał chichot zza rogu. Poszedł w stronę dźwięku. Było to jego ciało. Prawdopodobnie była w nim Psycho, która nie wiadomo czemu przeglądała się w lustrze. Nie była ona narcyzem, a jeśli nawet to by chciała odzyskać swoje ciało. Dotykała jego długich uszu. Podobały się jej i mówiła to często, co wyjaśniało jej zachowanie.
Filip: Co ty robisz?!
Psycho: O cześć Sally! Ładny mamy dziś dzień, nieprawdaż? Jak się spało?
Filip: Daruj sobie. Wiem, że to ty Psycho.
Psycho: Czyli już wiesz?
Filip: Tak
Psycho: Chwilka! Kim jesteś?
Filip: To ja Filip!
Psycho: Oh... czyli widziałeś, ta?
Filip: Ta, podniecasz się moimi uszami.
Psycho: Nie gadaj, że mam przestać!
Filip: Spokojnie, jeszcze się nacieszysz!
Nagle usłyszeli parę skrzypiących drzwi. Była to reszta. Zdecydowali się tam pójść, bo wiedzieli, że będzie dyskusja na temat tej zamiany ciał. Zobaczyli dwie kobiety stojące jak słupy. Ciszę przerwało chrząknięcie Filipa.
Filip: Umm... dzień dobry. Może ustalimy co się stało?
Sally: Masz rację. Na początek kto jest kim. Kto jest mną?
Filip: Ja Filip.
Sally: Dobra. Kto jest Filipem?
Psycho: Ja, ta co was w to wkręciła.
Sally: No tak. Ja jestem Angel, więc zgaduje, że ona sama jest Psycho.
Angel: Dokładnie
Wszyscy spojrzeli po sobie. Nie była to codzienna sytuacja.
Filip: Więc... trzeba naprawić maszynę, tak myślę.
Psycho: Ej! A czemu nie skorzystać z tego, że jesteśmy w innych ciałach?
Filip: Ja już wiem czemu ty chcesz...
Sally: No nie wiem, to może być w sumie ciekawe.
Angel: W sumie... szybko tego się nie naprawi. To możemy spróbować...
Filip: Niech wam będzie. Mam tylko jedno pytanie.
Sally: Wybacz, ale zanim ty zadasz pytanie to ja chcę Cię o coś spytać...
Filip: No dobra.
Sally: Czy ty do...?
Filip: Coś ty nigdy w życiu bym tego nie zrobił!
Sally: Ufff, to dobrze. Więc, jakie było twoje pytanie?
Filip: Pytanie brzmi... na jak długo?
Psycho: Co powiecie na tydzień lub dwa?
Filip: Dobry pomysł! Zobaczymy jak to jest być kimś innym!
Angel: Ta, nie jestem tylko pewna czy dwa czy jeden...

Share:

11 kwietnia 2018

Undertale: Mam nadzieję, że mnie złamiesz - Nasz poranek [i hope you break me - Our Morning - tłumaczenie PL] [+18]

Autor okładki: Rivie
Notka od tłumacza:W tym świecie wojny między ludźmi i potworami nigdy nie było. Obie rasy egzystowały obok siebie przez wieki. W efekcie czego, narodził się proces zwany Rezonansem. Chodzi o to, że dusza poszukuje duszy do niej kompatybilnej. W efekcie czego, rodzą się związki nie do złamania. Partnerzy dobierają się między sobą i stu procentowej skuteczności. Gdy Rezonans połączy duszę człowieka i potwora, oboje mogą żyć długo i szczęśliwie - do czasu śmierci człowieka. Wtedy potwór umiera wraz z nim, w ten sposób ich prochy mogą połączyć się ze sobą na zawsze. 
Jednak, jak przekonałaś się na własnej skórze - ten proces nie zawsze przebiega tak jak powinien. Gdy Twoja dusza, zareagowała Rezonansem na nowego sąsiada Sansa, ten wpadł w panikę i uciekł. 
Opowiadanie dostosowane pod kobiecego czytelnika. Występują związki Ty x Sans (Underfell) oraz Grillby (Underfell) x Papyrus (Underfell). Wszystkie notki +18 będą oznakowane. 
Autor opowiadania: CathedralMidnight
Oryginał: klik
Tłumaczenie: Yumi Mizuno
Spis treści:
Gdy obudziłaś się rano, leżałaś na kanapie pod dużą kurtką Sansa. Ziewnęłaś i usiadłaś czując zapach smażonego bekonu. Wstałaś udając się do kuchni znalazłaś Sansa w swoich spodenkach, robił śniadanie przy kuchence.
-Dzień dobry – ziewnęłaś siadając przy stole
-Dobry. Śniadanie będzie za chwilę – mruknął rozłupując jajka – Więc hm... - zaczął – Między nami, wszystko... dobrze? - przytaknęłaś, położył przed Tobą talerz na którym były jajka z bekon. Usiadł obok, jego kości lekko zastukały o siebie – Wiesz... Wiem, że rozumiesz dlaczego to zrobiłem... tylko... Trudno mi uwierzyć, że... tak łatwo mi wybaczyłaś?
-Sans – zaczęłaś przełykając kawałek bekonu – Uważasz, że zasługujesz na wybaczenie? Jeżeli tak nie myślisz, to pewnie dlatego ciężko ci zaakceptować moje postanowienie
-Nie... nie jestem pewien – przyznał – Martwiłem się, że będziesz się mnie bała, albo mnie znienawidzisz... Ale.. jakoś... zrozumiałaś... i zaoferowałaś swoją pomoc... tak łatwo, kiedy to wszystko dręczyło mnie przez wieki.
-Nie jestem czymś stałym – złapałaś go za rękę – Dręczyły cię te myśli od bardzo dawna, ale jesteśmy tutaj i żyjemy tylko dzisiejszym dniem. Zasługujesz na przebaczenie, jeżeli tego chcesz, nie zrobiłeś nic złego. Sans. Samoobrona to nie jest nic złego.
-Rozumiem to.. tylko.. niektórzy ludzie tak nie myślą – spuścił wzrok
-Nimi się nie martw – ścisnęłaś jego rękę – Nie znają całej prawdy, a czasami i to jest za mało, aby zmienili zdanie. Musisz pogodzić się sam ze sobą. - westchnął
-Wiesz, najgorszą częścią jest... wiedza, że nie uważasz mnie za kogoś gorszego. A tego bałem się najbardziej... Nagle powiedziałaś mi, że rozumiesz i będziesz mnie wspierać w byciu lepszym.. Chyba nadal jestem.. w lekkim szoku... - pociągnął nosem i raz jeszcze ścisnęłaś jego dłoń – Dzięki. - uśmiechnęłaś się. Nie puszczałaś go, nawet kiedy drugą ręką jadłaś dalej. Po kilku gryzach odwrócił wzrok. - To dziwne, że źle mi z tym? Wiesz, oni chcieli skrzywdzić moje Soul Mate, skrzywdzić mnie a ja... Walczyłem, ale...
-To przez to, że zależy ci Sans – wyjaśniłaś – Jak powiedziałam, jeżeli komukolwiek choć trochę zależy na życiu, nie chce go odbierać. Ale czasem nie ma wyjścia. Czasem, ktoś nie daje ci go.
-Ta – mruknął – I ludzie, którzy są źli... nie są zbyt dobrym towarzystwem
-Zasadniczo.
-Nie chcę uważać, że zrobiłem światu przysługę, ale.. może zrobiłem? - zamyślił się – Nie wiem. Nie uważam, aby była to dobra linia obrony. Wchodzisz w całą tą moralność i inne sprawy – przytaknęłaś dopijając soku. - Jestem szczęśliwy... że nadal mnie kochasz... po tym wszystkim – uśmiechnął się do Ciebie, poczułaś jak się rumienisz. Jego delikatny uśmiech jest przesłodki. Skończyliście śniadanie i Sans zaczął sprzątać ze stołu. Wstałaś i podeszłaś do niego wtulając się w jego żebra. Uśmiechał się cały czas. Atmosfera złagodniała i podgrzała się, gdy pochylił się by Cię pocałować. Przylgnęłaś do niego jęcząc cicho, gdy jego ręce przyciągnęły Cię bliżej. Po chwili, zsunęły się na Twoje pośladki i ścisnęły je. Objęłaś go ramionami na karku. Zrobił krok do przodu popychając Cię na stół, uniósł Cię i posadził na blacie, w tym samym momencie spomiędzy jego zębów wysunął się język, który wsunął między Twoje wargi. Tulił Cię mocno, dłońmi obejmując Twoje ciało, nim położył Cię na stole. Jego ciężar był przyjemny, ściskał Twoje piersi przez koszulkę. Przesunął się na kark, sunąc językiem po skórze, wywołując przyjemne dreszcze i stęknięcia spomiędzy rozchylonych warg. W tym samym czasie, czułaś jak jego męskość twardnieje i przywiera przez spodenki do Twoich majteczek, sunął po nich delikatnie. Nie przestawał też lizać, uniósł koszulkę odsłaniając piersi. Język otoczył delikatne sutki i zaczął je ssać.
-Ah! Oh.. Sans! - pisnęłaś – Mmm... Ta, to... Ah! Miłe! - zjechał nieco niżej, po brzuchu i pępku, w stronę bielizny, którą ściągnął zębami. Kilka sekund później, jego język wnikał w Twoją szparkę. - OH, SANS! - stęknęłaś zaskoczona. Musiał złapać Cię za biodra i przycisnąć do stołu. Język sunął po Twoim guziczku, czułaś jak ciało przeszywają intensywne elektryczne impulsy przyjemności. Wstałaś, próbując otworzyć oczy, ale Bogowie Na Ziemi i w Niebie, doznanie było zbyt potężne. Zwiększyło się jak tylko język prześlizgnął się między płatkami i zagłębił się w Tobie. - OH BOGOWIE! SANS! - krzyczałaś odrzucając głowę do tyłu – KURWA! BOGOWIE! TO NIESAMOWITE! - objęłaś nogami jego czaszkę chcąc przycisnąć go bliżej swojej płci, utrzymać język w nie ruchu gdy zagłębiał się wijąc cały czas. Kuchnia wypełniła się Twoimi jękami i drżącym z rozkoszy ciałem. Kręciłaś głową na boki, unosiłaś biodra, podczas kiedy on zagłębiał się, wił, pieścił, aż dotarł do jednego miejsca. Krzyczałaś znowu, gdy zaczął je pieścić. - OH! SANS! SANS! TAAAK! - i zostałaś zaprowadzona na skraj rozkoszy, całe ciało wygięło się, przeszły rozkoszne dreszcze, po brodzie spływała Ci ślina – Ah... oh... Bogowie... - podniosłaś się na łokciach i rozprostowałaś nogi, pozwalając Sansowi wstać.
-Hm... Aniołku... jesteś przepyszna – wymruczał pochylając się, by wziąć Cię na ręce – Odpocznij w łóżku, ja posprzątam stół. Nabałaganiłaś – uśmiechnęłaś się zawstydzona, gdy on zanosił Cię do sypialni i położył na prześcieradle
-Dziękuję – ziewnęłaś zamykając oczy. Sans pochylił się i pocałował Cię w policzek.
Kiedy Sans wszedł do kuchni zatrzymał się by spojrzeć na drzwi. Proste, drewniane z judaszem na środku. Musiał przyznać, że nie przypadły mu zbytnio. Może porozmawia z osobą u której Aniołek wynajmuje, aby wprawił bardziej solidne. Zaczął sprzątać stół z mokrą od ciepłej wody gąbką nasączoną w płynie. Drzwi znowu przyciągnęły jego uwagę. Wyszczerzył kły. Z westchnięciem odstawił gąbkę i podszedł do nich, przekręcił gałkę otwierając je i rozejrzał się. Nic. Prosty ogródek. Nic niezwykłego. Nic podejrzanego, a jednak... Coś, ktoś.. tu był. Czuł to... Rozejrzał się raz jeszcze nim znowu wszedł do kuchni zamykając za sobą drzwi. Zamknął je na zamek. Wygląda na to, że nie może zostawić jej samej w mieszkaniu. Nie, aby o tym myślał...
-Ah! Oh! Sans... - jęki rozkoszy wyrwały go z zamyślenia – Mmmm.. Ta, to.. Ah! Miłe! - wielka fala wściekłości wstrząsnęła jego ciałem. Jak on mógł ją rżnąć po tym co zrobił, po tych morderstwach, krwi na jego kościach?! Jak śmiał jej dotykać, tulić ją, zadowalać jej idealne ciało swoimi brudnymi rękami! - OH SANS! - Dlaczego?! Krzyczał w myślach, zaciskając macki. To nie tak miało być! Powinna go znienawidzić, po tym co zrobił... powinien ją obrzydzać, odpychać powinien – OH! BOGOWIE! SANS! - Ale zamiast tego pozwalała by ten ją pieprzył w kuchni! Był taki pewien, że teraz będzie sama, wyrzuci Sansa, we łzach po ich złamanej więzi... wtedy mógłby wejść i … - KURWA! BOGOWIE! TO NIESAMOWITE! - Zacisnął kły. To niesprawiedliwe! To on powinien tam być! To on powinien dawać jej rozkosz, sprawiać aby jęczała i krzyczała z przyjemności, ale zamiast niego... zamiast niego... - OH! SANS! SANS! TAAAAK! - chciał wyważyć drzwi, rozerwać szkieleta na kawałeczki i zamienić go w pył. Nie zasługiwał na nią! Nie zasługiwał na nic! Szkielet stoi mu na drodze.
Share:

Gra: Poznaj(my) się - Polska Rainbow 2


121 Co Ci się śniło ostatniej nocy?
Nic, niestety. Rzadko miewam sny. Ale jeżeli już jakieś mam, to są serio dziwne ;-;

122 Jak wyobrażasz sobie uosobienie "Deszczu" i "Słońca"? Zjawiska pogodowe. Jako ludzie, jak oni wyglądają, jakiej są płci, jak się zachowują i jakie są stosunki między nimi? Które jest ważniejsze i stoi wyżej w hierarchii? A może są równi? Opisz, proszę.
Hmm, cóż. Słońce jest urodziwą kobietą o nieco ciemniejszej karnacji, o złotych niczym zboże włosach i lśniących oczach. Jest radosna i miła, można z nią porozmawiać o wszystkim, miło spędza się z nią czas. Deszcz to z kolei nieci wychudzony mężczyzna o bladej cerze i niebieskich włosach. Wydaje się być największym pesymistą świata, ale tak naprawdę kocha podrywać wszystko i wszystkich (no bo wiecie – deszcz leci na wszystko :v (*słaby żart motzno*)). Oboje są na równej pozycji, może nawet mają dziecko (Tęczaaaaa *^*)

123 Co sądzisz o graffiti? Sztuka, czy bezmyślne dewastowanie budynków?
Jest to zależne. Bo jeśli jest to jakiś naprawdę staranny rysunek z przekazem, jest to sztuką, ale jeżeli ktoś bezmyślnie wypisze na ścianie takie „Marcin ty ch*ju” to zwyczajne dewastowanie.

124 Czego nie potrafisz zrozumieć?
Życia ;-;

125 Jakie jest Twoje zdanie na temat usypiania zwierząt?
Jeżeli zwierze i tak długo nie przeżyje, bądź będzie bardzo cierpiało, to myślę, iż jest to dobre rozwiązanie.

126 Wyobraź sobie, że masz możliwość powołania do istnienia jakiegoś zwierzęcia. Przywrócisz stworzenie z baśni albo legend? A może stworzysz coś absolutnie nowego, jeżeli tak to jak będzie Twój twór wyglądał?
Powołam do życia Flufony *^*
Aka autorską rasę BARDZO puchatych i BARDZO uroczych stworzonek domowych.

127 Jak duże znaczenie odgrywa w twoim życiu rodzina? Czujesz się z nią związany/a, czy raczej odwrotnie - unikasz towarzystwa krewnych? Jak myślisz, czy powinniśmy przedkładać kontakty z rodziną nad relacje z przyjaciółmi? Uzasadnij.
Może czasem nie potrafię się dogadać z rodziną, to jednak jest to dla mnie coś ważnego. Tata pracuje na nasze utrzymanie, z mamą zawsze mogę porozmawiać, a młodszy brat... Cóż, musi być ktoś, kto będzie denerwował na każdym kroku :v
No i jak dla mnie rodzina jest najważniejsza. No chyba, że nie masz w niej wsparcia.

128 Które z mitycznych stworzeń najbardziej Ci się podoba i dlaczego?
Yhh, nie za bardzo znam się na mitycznych stworzeniach ;-;

129 Gdybyś mogła/mógł zmienić system edukacji w Polsce, jak myślisz co postarał/a byś się zmienić, by ludzie chodzili do szkoły, gdyż sprawiałoby im to przyjemność?
Na pewno przywróciłabym gimnazjum. Bądź co bądź, liceum a podstawówka to ogromna różnica programowa, gimnazjum trochę łagodziło tą różnicę. I cóż, zapewne nieeeeco okroiłabym materiał, jaki mamy do przerobienia, w językach obcych wprowadziłabym więcej praktyki i wprowadziłabym peeewne ograniczenia dotyczące prac domowych.

130 Co Cię uspokaja?
Uhh, sama nie wiem. Mnie chyba mogą pomóc już tylko leki ; -;

131 Myślisz, że portale randkowe jest to dobre miejsce w celu szukania znajomości, czy raczej przejaw desperacji?
Zdecydowanie to już desperacja. Nigdy przecież nie masz pewności, czy informacje na profilu są prawdziwe

132 Jak zachowujesz się podczas seansów filmowych? Siedzisz/leżysz spokojnie i jesteś skupiony/a czy zajmujesz się czymś w międzyczasie? Współodczuwasz z bohaterem, doradzasz mu czy ze stoickim spokojem czekasz na rozwój wydarzeń? Czy Twoje zachowanie jest zależne od towarzystwa/miejsca?
Więęęęc, zacznijmy od tego, że ze względu na moją iście (nad)wrażliwą naturę płaczę przy każdej wzruszającej scenie. Nie zależnie od towarzystwa i miejsca. A tak to poprostu siedzę i oglądam.

133 Coraz więcej młodych ludzi nie potrafi grać w szachy, ba, nie znają nawet podstawowych reguł. Dziwią się słysząc, że ktoś opanował tą umiejętność. Jak myślisz, dlaczego tak się dzieje? Czy szachy są zbyt skomplikowane, staromodne, nudne? Czy Ty potrafisz w nie grać?
Myślę, że wielu zwyczajnie widzi szachy jako „rozrywkę dla dziadków”. Ja osobiście też jakoś specjalnie grać nie umiem, ale jednak jakąś wiedzę na ten temat mam.

134 Jak wyobrażasz sobie śmierć w ludzkiej postaci? Kobieta, mężczyzna? Jak by wyglądał/wyglądała?
Śmierć widzę chyba jako klasycznego Kostuchę – szkielet w czarnym płaszczu i z kosą.

135 Wierzysz w proroczą moc snów?
Owszem.

136 Co Cię ostatnio zastanawia, albo co Cię ostatnio zaciekawiło i dlaczego?
Zastanawia mnie, dlaczego kościół katolicki tak bardzo wtrynia się w politykę.

137 W jakich sytuacjach stresujesz się najbardziej?
Stresuję się cały czas, ale najbardziej przed sprawdzianami i egzaminami.

138 Samoobrona oraz sztuki samoobrony. W razie niebezpieczeństwa umiesz się sam/a obronić? Jeżeli tak, opowiedz w jaki sposób i skąd masz wiedzę na temat samoobrony/ jeżeli nie, powiedz proszę co o tym myślisz.
Niestety nie umiem się bronić. Ale samoobrona jest ważna, nawet bardzo.

139 Czy jeśli zabierzemy zebrze paski to ją rozzebrzymy, czy rozpasiemy?
Rozzebrzymy! :D

140 Masz biały T-shirt. Możesz napisać na nim co zechcesz. Manifestację swoich poglądów, swoje preferencje, cokolwiek. Co na nim napiszesz?
„Jestem tylko osobą wierzącą w Wielką Tęczę, idź dalej”

141 Kiedy w coś mocno wierzysz, ale sprawa wydaje się przegrana to walczysz dalej czy odpuszczasz?
Nah, po co się starać, i tak wszyscy umrzemy.

142 Czym jest śmierć? Wydarzeniem smutnym, czy wręcz przeciwnie? Czy nieśmiertelność byłaby lepszym rozwiązaniem od zwykłego życia?
Na pewno nieśmiertelność nie jest niczym fajnym. Co do śmierci, to jestem dość neutralnie nastawiona.

143 Co widzisz kiedy wychodzisz na ulicę? Jak postrzegasz przechodniów? Jakie masz nastawienie do wyjścia z domu? Co Cię denerwuje, albo uspokaja w "zewnętrznym życiu"?
Nie lubię wychodzić z domu, co najwyżej na podwórko. Ale jeżeli już wychodzę, to wkurzają mnie bardzo piesi łażących po ścieżce rowerowej. I jeszcze ci nie zejdą z drogi, choć widzą, że jedziesz.

144 Porozmawiajmy o.. cudach. Czy w nie wierzysz, w to, że się zdarzają?
Jestem raczej neutralna. Może się zdarzają, może nie

145 Zakładając słuszność reinkarnacji: Kim mogłaś/mogłeś być w poprzednim wcieleniu, a kim możesz być w następnym?
Pewnie byłam jakimś życiowym przegrywem, czy coś. A w następnym wcieleniu chciałabym być kaczką. Albo kociszkiem <3

146 Masz w zwyczaju gestykulować podczas rozmowy ze znajomymi?
Zdarza mi się to.

147 Wyobraź sobie, że nagle (tak jak siedzisz) zostajesz przeniesiony/a do akcji ostatniego filmu jaki oglądałeś/aś. Dosłownie nagle pojawiasz się w kluczowym momencie fabuły. Jak zareagują bohaterowie filmu widząc Twoje "nagłe magiczne pojawienie się"? Co Ty zrobisz? I jak bardzo masz przejebane?
... O shet
Ostatnio oglądałam „Strażnicy Galaktyki vol.2” ;-;
Mam przesrane po całości

148 O słuszności jakiego przysłowia Twoim zdaniem przekonujemy się najczęściej?
Nie znam się na przysłowiach ._.

149 Co sądzisz o tatuażach?
Są fajne, jeżeli mają jakieś znaczenie.

150 Uważasz, że można stracić "człowieczeństwo", czy raczej, że cokolwiek by się nie stało, czegokolwiek ktoś by nie zrobił - na zawsze pozostanie "człowiekiem"?
Sprawa dość dyskusyjna, pozostanę neutralna.
Share:

Gra: Poznaj(my) się - Martwa

121 Co Ci się śniło ostatniej nocy? 
No cóż.... Ostatniej nocy nic bo nie spałam. Zielonego pojęcia nie mam dlaczego, ale nie chciało mi się znowu spać.

122 Jak wyobrażasz sobie uosobienie "Deszczu" i "Słońca"? Zjawiska pogodowe. Jako ludzie, jak oni wyglądają, jakiej są płci, jak się zachowują i jakie są stosunki między nimi? Które jest ważniejsze i stoi wyżej w hierarchii? A może są równi? Opisz, proszę. 
Deszcz kojarzy mi się z szarością i smutkiem, chociaż to nie znaczy, że nie ma w nim zabawy i radości. Deszcz jako osoba byłby na pewno cichy, spokojny, rozważny, ale też z lekka wybuchowy. W końcu nie wiemy kiedy zacznie padać. Możemy to przewidzieć, ale nie mamy stu procent pewności.
Słońce natomiast jest radosne i ciepłe, zawsze ubrane w odcienie żółci, pomarańczu, a czasem czerwieni i różu. Radosne oraz pełne chęci do życia. Można powiedzieć, że chodząca bomba energetyczna.
Słońce stałoby wyżej w hierarchii. Jest prosta przyczyna. Nawet jak pada to słoneczko gdzieś tam się chowa, lecz gdy deszcz odejdzie to znika i go nie ma.

123 Co sądzisz o graffiti? Sztuka, czy bezmyślne dewastowanie budynków? 
To oczywiście zależy od paru czynników. Gdzie to graffiti jest, co przedstawia i jakie ma przesłanie. W Polsce oraz innych  krajach można spotkać piękne graffiti na ścianach budynków, w formie ładnej dla oka ilustracji, czy iluzji optycznej. Inaczej sprawy się mają pod mostami, gdzie na ścianach są niechlujnie rysowane postacie lub pisane niecenzuralne słowa.

124 Czego nie potrafisz zrozumieć? 
Jakby się nad tym zastanowić to naprawdę wielu rzeczy. Podobno to co dla człowieka jest niezrozumiałe przeraża go. Chociaż ja prawdopodobnie tak nie mam. Więc wracając do tematu nie rozumiem polityki, dorosłości, konfliktów zbrojnych oraz niesprawiedliwości (to ostatnie mnie irytuje)

125 Jakie jest Twoje zdanie na temat usypiania zwierząt? 
To zależy od tego, czy jako zwierzęta uznajesz ludzi i na odwrót. Ale moje zdanie jest takie, iż jeżeli istota ma cierpieć katusze tylko po to, aby na końcu umrzeć to lepiej dać mu tą łaskę i zakończyć ten ból

126 Wyobraź sobie, że masz możliwość powołania do istnienia jakiegoś zwierzęcia. Przywrócisz stworzenie z baśni albo legend? A może stworzysz coś absolutnie nowego, jeżeli tak to jak będzie Twój twór wyglądał? 
Jednorożce, pegazy, alicorny, smoki… Wszystko co ma cztery nogi, łuski, skrzydła, magiczną moc lub jest pokryte puchatym futerkiem ♥

127 Jak duże znaczenie odgrywa w twoim życiu rodzina? Czujesz się z nią związany/a, czy raczej odwrotnie - unikasz towarzystwa krewnych? Jak myślisz, czy powinniśmy przedkładać kontakty z rodziną nad relacje z przyjaciółmi? Uzasadnij. 
No to już jest trudniejsze. Z najbliższą rodziną najlepszych relacji nie mam. Nawzajem męczymy się psychicznie i fizycznie. Ale co poradzisz jak jesteś tylko niegrzecznym bachorem. Relacje z rówieśnikami są równie ważne jak rodzina. W końcu nie wszytko mówisz znajomym, a nie wszytko powiesz mamie. To całkiem inne sytuacje i więzy. Obydwa powinny być pielęgnowane w miarę równo.

128 Które z mitycznych stworzeń najbardziej Ci się podoba i dlaczego? 
Nigdy się nad tym naprawdę nie zastanawiałam. chyba sans xD ale sans to nie mityczne stworzenie…. to jednorożce. Jednorożce to szlachetne i cudowne stworzenia. Jest o nich wiele legend i mitów. Lecz za każdym razem są majestatyczne, śnieżnobiałe i piękne <3

129 Gdybyś mogła/mógł zmienić system edukacji w Polsce, jak myślisz co postarał/a byś się zmienić, by ludzie chodzili do szkoły, gdyż sprawiałoby im to przyjemność? 
Demokracja! Nie chcesz chodzić do szkoły? nie chodź! a to, że rozwalisz sobie tym życie to twoja sprawa. poza tym. fajne by było w gimnazjum (którego już nie ma) i liceum rozwiązanie jak w stanach - wybierasz sobie przedmioty.

130 Co Cię uspokaja? 
Muzyka, rysowanie, pisanie wierszy czasami…. I siedzienie samemu pod kocykiem z herbatką =^.^=

132 Jak zachowujesz się podczas seansów filmowych? Siedzisz/leżysz spokojnie i jesteś skupiony/a czy zajmujesz się czymś w międzyczasie? Współodczuwasz z bohaterem, doradzasz mu czy ze stoickim spokojem czekasz na rozwój wydarzeń? Czy Twoje zachowanie jest zależne od towarzystwa/miejsca? 
Zachowanie podczas seansów jest różne - zależy od filmu. Kiedy oglądam bajkę dla dzieci to relaksuję się i cieszę z żartów w kreskówce. Jeśli chodzi o thrillery to staram się rozwikłać zagadkę jak detektyw więc siedzę skupiona… nie mam siły wymieniać dalej, ale wiesz o co chodzi. Miejsce nie ma znaczenia, ale jeżeli jestem z kimś to chętniej dodaję komentarze i dzielę się z towarzyszami :3

133 Coraz więcej młodych ludzi nie potrafi grać w szachy, ba, nie znają nawet podstawowych reguł. Dziwią się słysząc, że ktoś opanował tą umiejętność. Jak myślisz, dlaczego tak się dzieje? Czy szachy są zbyt skomplikowane, staromodne, nudne? Czy Ty potrafisz w nie grać? 
To przez erę internetu, karynek, sebixów i brajanków. po prostu młodzież się tym nie interesuje. Na trzydzieści osób w mojej klasie jeden chłopak interesuje się na poważnie, ale całkiem sporo umie grać (bo to mat-fiz) ale pewnie w zwykłej klasie ze zwykłymi uczniami szachy nie istnieją. Ja osobiście umiem grać w szachy, bo tatuś mnie nauczył, jak byłam brzdącem. Szachy są grą strategiczną. Nie potrzeba do nich skomplikowanych reguł. Wystarczy logicznie i strategiczne myślenie. Jak ktoś nie jest wyjątkowo mądry inaczej szachy nie są dla takiej osoby nudne, w końcu wysilasz swój umysł!

134 Jak wyobrażasz sobie śmierć w ludzkiej postaci? Kobieta, mężczyzna? Jak by wyglądał/wyglądała? 
Od razu na myśl przyszły mi romanse o aniołach i demonach które czytałam w 2017 roku. Nie jestem pewna tytułu, ale w jednej z książek był piękny wygląd i charakter śmierci. Więc teraz widzę ją podobnie jak widziała to autorka, gdyż śmierć nie ma płci. Byłoby bezpłciowe. Bez twarzy jako takiej. można by powiedzieć, że wygląda jak dziecko. z czarnymi jak kosmos oczami. ubrane w czerń. przeważnie w pelerynkę z kapturem. Bardzo stereotypowe? chyba T^T

135 Wierzysz w proroczą moc snów? 
Parę razy moje sny się sprawdziły…. Więc wierzę, ale prorocze sny to nie są każde sny. Prorocze sny zdarzają się rzadko

136 Co Cię ostatnio zastanawia, albo co Cię ostatnio zaciekawiło i dlaczego? 
Ostatnio mam fazę na zaburzenia psychiczne. DID, schizofrenia, świadome sny, OBE, depresja i anoreksja. To pewnie dlatego, iż sama ostatnio mam takie depresyjne stany utrzymujące się dosyć długo. Myśli samobójcze i pragnienie okaleczania się. Ale to minie więc nie martw się Yumiś ♥

137 W jakich sytuacjach stresujesz się najbardziej? 
Publika. Jakakolwiek poza moją rodziną. Raz prawie dostałam ataku paniki chyba… Ludzie to jest zuo T^T To przez to, że jestem nieśmiałą introwertyczką

139 Czy jeśli zabierzemy zebrze paski to ją rozzebrzymy, czy rozpasiemy? 
Zdecydowanie rozpasiemy. Bo przecież zabieramy PASKI zebrze, a nie zebrę paskom, prawda?

140 Masz biały T-shirt. Możesz napisać na nim co zechcesz. Manifestację swoich poglądów, swoje preferencje, cokolwiek. Co na nim napiszesz? 
“Wszyscy umrzemy” w kolorach tęczy, gdyż kocham LGBT (sama poszukuję siebie, bo nie wiem kogo “lubię”).

141 Kiedy w coś mocno wierzysz, ale sprawa wydaje się przegrana to walczysz dalej czy odpuszczasz? 
prawdopodobnie starałabym się dalej, lecz bardziej ukrycie i z dystansem, a gdy przegrałabym obróciłabym wszystko w żart...

142 Czym jest śmierć? Wydarzeniem smutnym, czy wręcz przeciwnie? Czy nieśmiertelność byłaby lepszym rozwiązaniem od zwykłego życia? 
W wierze katolickiej (oraz innych podobnych religiach) powinno być czymś wesołym. W końcu nasz bliski spotka się ze Stwórcą i Panem! A nieśmiertelność…. to za długo. Ludzie by się nudzili i zaczynali świrować :3

143 Co widzisz kiedy wychodzisz na ulicę? Jak postrzegasz przechodniów? Jakie masz nastawienie do wyjścia z domu? Co Cię denerwuje, albo uspokaja w "zewnętrznym życiu"?
 Lubię oglądać ludzi. Znaczy po prostu ich obserwować, i snuć domysły o tym jakie mają życie, hobby, prace, rodzine i tym podobne. Zapachy ludzi też są ciekawe. W “zewnętrznym życiu” denerwuje mnie pośpiech, a uspokaja różność. Tach chyba sądzę….

144 Porozmawiajmy o.. cudach. Czy w nie wierzysz, w to, że się zdarzają? 
Wiara w cuda, zależy od definicji tego słowa. Ale malutkie cuda zdarzają się ciągle, więc czemu miałabym w nie wątpić?

145 Zakładając słuszność reinkarnacji: Kim mogłaś/mogłeś być w poprzednim wcieleniu, a kim możesz być w następnym? 
Zdecydowanie chłopakiem. I zdecydowanie nie Hetero. Chyba Gej. A jak nie o człowiekach mowa…. To kotełkiem ♥ to super słodziaśne stworzonka, tak jak ja ;3

146 Masz w zwyczaju gestykulować podczas rozmowy ze znajomymi? 
taaa… czasem losowym ludziom dostało się ode mnie z łokcia ^^’

147 Wyobraź sobie, że nagle (tak jak siedzisz) zostajesz przeniesiony/a do akcji ostatniego filmu jaki oglądałeś/aś. Dosłownie nagle pojawiasz się w kluczowym momencie fabuły. Jak zareagują bohaterowie filmu widząc Twoje "nagłe magiczne pojawienie się"? Co Ty zrobisz? I jak bardzo masz przejebane? 
Ostatni film jaki oglądałam to chyba… Kurczę nie pamiętam. Ale nie ważne gdzie bym się pojawiła, najistotniejszy jest spokój i opanowanie...

149 Co sądzisz o tatuażach? 
Jeżeli ktoś dobrze się czuje z tatuażami niech je ma. Niech coś dla niego znaczą. Niech coś przypominają.

150 Uważasz, że można stracić "człowieczeństwo", czy raczej, że cokolwiek by się nie stało, czegokolwiek ktoś by nie zrobił - na zawsze pozostanie "człowiekiem"? 
“Człowiekiem” będziemy zawsze, a jeśli stracimy “człowieczeństwo” przez ludobójstwo to już nasza i prawników sprawa
Share:

Undertale: HappiestTale: Obóz z przyjaciółmi: Wszyscy gotowi?


Autor: Fenfral
Spis treści:
Nieco inna historia Asriela i Chary.
 (Nie)ostatni korytarz
 Noc anomalii, filmów i psa (część 1)
  Noc anomalii, filmów i psa (część 2)
Noc anomalii, filmów i psa (część 3)
Niespodzianka MTT
Witam w moim biurze (część 1)
 Witam w moim biurze (część 2)
Prawdziwa historia "Marka" : "Zaczynamy?"
Prawdziwa historia "Marka" : "TO NIE MOJA WINA!"
 Spełnione marzenia i nadzieje.
 Żarty i zabawy: Zabawę czas zacząć!
Żarty i zabawy: Daj się nabrać.
Starzy przyjaciele, stare opowieści (część 1)
 Starzy przyjaciele, stare opowieści (część 2)
 Cały świat i cała wieczność!
Obóz z przyjaciółmi: Szykować się!
Obóz z przyjaciółmi: Wszyscy gotowi? (obecnie czytany)
 Obóz z przyjaciółmi: Rozbijamy obóz
 Obóz z przyjaciółmi: Niespodziewany gość
Obóz z przyjaciółmi: ,,Słyszeliście o Niewidzialnej Pani?''
 Taniec i muzyka: ,,Chcecie iść?''
Taniec i muzyka: Na ratunek Psu!
Taniec i muzyka: Zjawa w dyskotece
 Namalowany świat: Galeria (Dziwnej) Sztuki
Namalowany świat: Namalowana osobowość 
Polowanie na Temy
Nowy gość w ekipie - Night
Siemka Night: Nowy w Podziemiu
Siemka Night: Trening (część 1)
 Siemka Night: Trening (część 2)
 Siemka Night: Nowy Dom 
Lista

-Mamo, tato!- Asriel wbiegł do salonu. Asgor siedział przy stole, a Toriel była w kuchni. Za nim wbiegły Frisk i Chara.
-Dlaczego tak pędzisz? Coś się stało?- spytał Asgor.
-Jest obóz i chcielibyśmy się tam wybrać.
-Obóz? Pierwsze słyszę, o czymś takim.
-To nic wielkiego. Zwyczajnie idziemy gdzieś, gdzie nie byliśmy i spędzamy tam trochę czasu.
-Nie jestem pewien, czy to bezpieczne. Kto to organizuje?
-Ja. Eee... to znaczy, ja go znam. To mój przyjaciel, mówiłem wam o nim jakiś czas temu.
-To ten ze świata równoległego?
-Tak, to on.
-Toriel, kochanie, mogłabyś przyjść na moment?
-Już idę.-Toriel wyszła z kuchni.-O co chodzi?
-Nasze dzieci chcą gdzieś się wybrać.
-No dobrze, ale kto jeszcze tam będzie?
-Alphys, Undyne, Papyrus, Sans, ten mój przyjaciel i jeden jego przyjaciel.
-Skoro Undyne tam będzie to jestem spokojna. Jednak chciałabym porozmawiać z tym twoim przyjacielem.
-Mam jego numer.- Asriel wyjął telefon i wybrał numer. Podał go Asgorowi.
-Halo... Mogę wiedzieć jak się pan nazywa? ... ?!... eeem, no dobrze, skoro tak, to zgoda. - Asgor rozłączył się.
-Masz dziwną minę kochanie.
-Odebrał jego ojciec. To dosyć dziwne rozmawiać z... samym sobą.
-Przecież wiedziałeś, że oni są nami z innego świata.
-Tak. Jednak to nadal dziwne uczucie.
-To jak? Możemy? - Chara już nie mogła wytrzymać.
-Muszę zaufać samemu sobie. Skoro mówi, że to bezpieczne to możecie się tam wybrać.
-Hura! Chodźcie! Lecimy się spakować. - Asriel, Frisk i Chara pobiegli się pakować.
-Więc ja przygotuję im jakieś jedzenie na drogę.- Toriel wróciła do kuchni.
Share:

SallysWorld ma swoje własne Wattpad!

Chcę powiedzieć, że zostało założone oficjalne konto na WattPad z naszego AU.  Z chęcią zapraszamy!
Znajdziecie tam:
- ArtBook
- HeadCanony
- Opowiadania
- Komiksy
- AskBox
I wiele pewnie więcej z czasem się pojawi!
Pierwszy AskBox zacznie się tutaj. Na handlarzu. Zadawajcie pytania w komentarzach, a my postaramy się zrobić odpowiedź w postaci komiksu na Wattpadzie! Przy okazji mówiąc dalej będziemy wrzucać na Handlarza, spokojnie. Ale jeśli chcecie zobaczyć coś wcześniej to wbijajcie w link do naszej strony. Myślę, że się wam spodoba i zajrzycie do nas.

- Filip Domin z SallysWorld

Link:
KLIK
Share:

Gra: Pisz... - Ćwiczenie Pierwsze - ZOMBIE! - Yumi Mizuno

Notka od autora: Jest to oneshoot dostosowany pod kobiecego czytelnika osadzony w realiach nieco przeinaczonego UnderFella. Co mam na myśli? Oh... Lubicie Zombie Apokalipsę, prawda? Praaaawda. 


-W LEWO! - krzyczał Fell skręcając w jedną z bocznych uliczek. Biegłaś za nim, pod pachą z całej siły trzymając torbę wypełnioną lekarstwami. Upał lejący się z nieba i brudne, zapiaszczone ulice nie pomagały przemieszczać się. Tym bardziej, że byliście ... ścigani. Nie. Waszym wrogiem nie był człowiek, nie był też potwór. O wiele straszniejsza plaga nawiedziła Ziemię. Były nią zombie. Efekt tego, co się stanie gdy ludzie za bardzo zaczną eksperymentować z duszą i ciałem człowieka.
Wasze zadanie wydawało się proste i łatwe jeszcze kilka godzin temu, kiedy siedząc w swoim podrasowanym lexusie obmyślaliście go z Redem i Edge. Wślizgnąć się do jednej z aptek niewielkiej mieściny, ukraść tyle leków ile będzie się dało, wymknąć się i wrócić. Tak.
-Stój! Tam jest ślepa uliczka! - krzyknęłaś do ognistego, który tylko zerknął na Ciebie przez ramię, stanął natychmiast i poczekał, aż przebiegniesz za niego. Zombie może i były wolniejsze od samochodów... to nadal bardzo dobrze biegały. Dyszałaś, on też. Za wami mur, przed wami... no cóż... Ciężko w piękny i poetycki sposób opisać kilkanaście żywych trupów spragnionych Twojego ciała i duszy potwora. Prawda? No. Jesteście ich smakołykami. Przekąskami. Różnica jest taka, że Ty, po nadgryzieniu zamienisz się w to. Grillby, już nie.
Ale nie, nie jesteś bezbronną i spłoszoną dziewczyną. Nie możesz taką być. Jesteś kierowcą tej niewielkiej drużyny, często wcielasz się w rolę przywódcy, choć nie macie żadnego ustalonego lidera.
...
Znaczy się Papyrus uważa się za takiego.
...
Niech się uważa...
...
...
ZOMBIE!
Fell odrzucił swoją czarną, ćwiekowaną kurtkę na bok. Poszarzały podkoszulek opinał się na jego umięśnionych plecach. Rozłożone na boki ramiona zaczynały tracić swoje kształty. Płomienie z każdą chwilą zbierały się, gromadziły, wzrastały, gdy był już gotowy, znów zerknął na Ciebie przez ramię. Przytaknęłaś i w tej chwili rozpoczął się atak. Burza fioletowych płomieni wystrzeliła z jego rąk wprost w stronę nadbiegających Zombie. Te zajęły się ogniem i po krótkiej chwili panicznych skowytów, krzyków, charchów niepodobnych do żadnego innego stworzenia jakiego znasz - pierwsza fala leżała spopielała na ziemi, a ramiona potwora znów przypominały kształtem bardziej ludzkie. Nie spalił jednak wszystkich. W czasie, gdy on atakował, Ty sięgnęłaś po swój naładowany rewolwer, stojąc w lekkim rozkroku wymierzyłaś i zaczęłaś strzelać w pozostałe. Pozbyłaś się niedobitków tracąc sześć kul. Nie ma czasu na przeładowanie. Schowałaś swojego przyjaciela do torby i korzystając z wolnej drogi, pościg rozpoczął się od nowa. Ledwo wybiegliście z uliczki, a z prawej kolejna fala nadciągała. Na całe szczęście, z lewej usłyszałaś silnik. Lexus pędził wam na spotkanie. Z piskiem opon, wykręcił stając do was drzwiami, które niemal natychmiast same się otworzyły. Nie trzeba było powtarzać dwa razy. Oboje wskoczyliście do środka. Edge siedział ze sterami, podczas kiedy Red materializował nad waszym pojazdem Gaster Blastera, który zaczął strzelać strumieniami czerwonego światła w zbliżające się Zombie.
-Jazda! Jazda! JAZDA! - krzyczałaś ile miałaś sił. Młodszy z braci gwałtownie nacisnął na pedał gazu i ruszyliście pozostawiając w oddali czołgające się i pełznące maszkary. Miasteczko udało wam się opuścić nie tylko z łupem, ale i bezpiecznie. Gdy tylko byliście na tyle daleko, że już wiedzieliście iż nic nie jest wam straszne, żaden żywy trup nie wyskoczy nie wiadomo skąd, zaczęliście się śmiać.

-tylko tyle? - bąknął Red, gdy zatrzymaliście się na pustkowiu. Ty oglądałaś auto, sprawdzałaś koła i silnik. Zawsze to robiłaś, kiedy oddawałaś kluczyki do swojego maleństwa komuś innemu. Byłaś bardzo zżyta ze swoim pojazdem.
-Narzekasz? - mruknęłaś nie odwracając się na niego
-nie zarobimy na tym zbyt wiele
-NIEDORZECZNY GŁUPCZE! - wtrącił się Edge biorąc listek apapu w ręce - NA WSZYSTKIM DA SIĘ ZADROBIĆ, TRZEBA TYLKO ZNALEŹĆ ODPOWIEDNIEGO KUPCA
-a gdzie chcesz znaleźć kupca? - Sans popatrzył na niego ze zmarszczonymi brwiami
-Nie opłaca się nam tego sprzedawać w Ogrodzie - Fell stał nieco w oddali rozglądając się w poszukiwaniu wrogów - Weźcie z tego co najważniejsze i najbardziej cenne.
To będzie dla was. Leki przeciwbólowe, gazy, jodyna i inne. Mieliście trochę insuliny, ta zawsze miała najwyższą cenę, tabletki nasenne, oh na nie łatwo znajdzie się kupców. Mocny, spokojny sen, to marzenie wielu z tego chorego świata. Zachowacie kilka dla siebie, oczywiście. Też się wam coś od życia należy.
-Ej mam pomysł! - krzyknęłaś z entuzjazmem zamykając maskę samochodu. Bracia spojrzeli na Ciebie z zaciekawieniem - Co wy na to na wypad do sąsiedniego miasteczka?
-tego w którym grasuje ten wielki zombie?
-Tak!
-tego do którego boją się zapuszczać nawet Wilki Pustyni?
-Tak!
-ej cukiereczku, wyjaśnijmy sobie, ty jesteś popierdolona, ale nie my. odradzam
-W dupie to mam - zaśmiałaś się podchodząc do nich - Jest tam apteka, prawda? Nikt się tam nie zapuszczał. Będzie pełna.
-i co? znowu pójdzie coś nie po twojej myśli i ...
-I wyjdziemy z tego cało, Redziu. Zawsze wychodzimy.
-Nasza passa może się skończyć, jeżeli tak bardzo będziesz naginać szczęście - bąknął Fell
-Ale jeżeli nie będziemy z niego korzystać, to nic ono nam nie da!
-może nic nie da, ale będziemy żywi
-Ale jak się nam uda to będziemy żywi i będziemy mieli więcej leków na handel! Redziu! Kupimy marychę! No pomyśl tylko - kucnęłaś obok niego, zarzucając ramię na jego kościsty bark - Maryśka. Zioło. Wypalimy sobie i będzie zajebiście. Chcesz zajarać. Doooobrze wiem, że chcesz. - drażniłaś go - Kupię ci nawet dziwkę, jak będziesz chciał. Co ty na to? - potwór patrzył na Ciebie czerwonymi ślepiami, które z każdą chwilą jarzyły się mocniej - O, podoba ci się ten pomysł, co? To może dwie kurewki? Jeżeli dorwalibyśmy się do psychotropów ooohohoho! Wiesz ile na nich można zarobić, co nie? Wieeeeesz. Weźmiemy co nasze z wszystkich aptek, potem to sprzedamy z wielkim zyskiem. Kupię ci dwie kurewki i maryśkę.
-.... i cygaro
-I cygaro
-... i musztardę
-Masz ją jak w banku
-...
-Umowa stoi?
-...
-No proszę - cmoknęłaś go w kościsty policzek - Będzie fajnie! - Nic nie powiedział, po prostu westchnął. Wiedziałaś, że go masz. Cygaro. Musztarda. Dwie kurwy i maryśka. Uniósł rękę i złączyliście się małymi palcami. Obietnica. Szkielet to dostanie.
-Nadal nie jestem przekonany - Fell podszedł do was ze skrzyżowanymi rekami. Nie wiesz nawet kiedy odzyskał swoją kurtkę. Co więcej, dziwisz się, że przy lejącym się z nieba upale, on chodzi w czarnej skórze... Ale to żywiołak ognia. Może mu zimno? - Mówisz tak, jakbyś była pewna, co tam jest. A tego pewna nie jesteś. Równie dobrze wszystko mogło zostać już rozkradzione.
-Mogło nie być! - podniosłaś się i podeszłaś do niego. Był o wiele wyższy od Ciebie, sięgałaś mu zaledwie na wysokość obojczyka. - Fell pomyśl tylko o wódce!
-Nie mam mnie tymi mirażami - bąknął mrużąc ślepia pod czarnymi szkiełkami - Na to mnie nie złapiesz. - skrzywiłaś się
-To złapię cię na coś innego! - powiedziałaś z euforią wznosząc palec do góry, którym następie wskazałaś na Papyrusa - Szefie! Decyzja należy do ciebie. Ja i Sans jesteśmy za! Płomyczek przeciw. A ty?
-JA.... - wysoki szkielet patrzył to na brata, to na Ciebie, to na Fella.
-Jesteś przecież wielki, wspaniały, silny i niepokonany.
-OCZYWIŚCIE, ŻE JESTEM
-Uważaj, ona próbuje tobą manipulo.. - zaczął Fell, ale wtrąciłaś mu się w zdanie, mówiąc głośniej, jakby próbując go zagłuszyć.
-Wyobraź sobie tę chwałę, kiedy jako zwycięzca z miasteczka w którym grasuje wielki zombie wrócisz. Wyobraź sobie ten wiwatujący tłum! Poczuj tę miłość - byłaś blisko niego, musiałaś stanąć na palcach. Papyrus był równie wysoki jak Fell. Położyłaś ręce na jego mostku mrużąc ponętnie oczy. Flirtowałaś, choć pewnie wyglądało to zabawnie, biorąc pod uwagę, Twój stan. Czyli bliznę biegnącą pod oczami, przez nos. Umorusaną od smaru i kurzu twarz i skołtunione włosy. Widziałaś, że jego puste oczodoły wpatrywały się w Ciebie z uwagą. Dlatego nie przerywałaś - Szefie... proszę, bardzo ładnie proszę, chodźmy do tamtego miasta i zostańmy bohaterami Ogrodu
-JA, WSPANIAŁY I PRZERAŻAJĄCY PAPYRUS UWAŻAM, ŻE WARTO ZARYZYKOWAĆ.
-Otaczają mnie debile... - bąknął Fell kręcąc ze zrezygnowaniem głową.
-Trzy do jednego! - odwróciłaś się na pięcie w jego stronę - Jedziesz z nami czy mamy cię tu zostawić?
-Jadę jadę. Choć nadal uważam, że to za duże ryzyko - machnął ręką - Ktoś musi pilnować wasze durne dupska jak wpakujecie się w kłopoty, nie? - uśmiechnął się delikatnie.

-Mówiłem, że to zły pomysł?! - darł się gdy znowu uciekaliście przed bandą zombie. Tym razem nie miałaś torby leków. A dwie. I wózek. Ucieczka była przez to bardziej skomplikowana, ale co z tego? Śmiałaś się w odpowiedzi biegnąc ile sił w nogach. Słyszałaś w oddali silnik lexusa. Pędził w waszą stronę. Jednak nim do was dojechał, z pobliskiej uliczki wyskoczył wielki na trzy metry i szeroki na dwa - Zombie. Zaryczał głośno i zaczął pędzić w waszą stronę. Jak coś tak wielkiego umie tak szybko biegnąć? Grillby widząc zagrożenie natychmiast się zatrzymał, Ty biegłaś dalej. W popękanych szybach wystaw sklepowych dostrzegłaś fioletowy płomień. Czerwony błysk blasterów i setki ostrych kości spadających z nieba w stronę gromady zombie.
Cóż, to po prostu kolejny nudny dzień, w świecie sączonym przez zombie. Jak dobrze, że masz po swojej stronie, prawdziwe potwory.
Share:

10 kwietnia 2018

POPULARNE ILUZJE