Notka od autora: Opowiadanie jest z SallysWorld. Jak tytuł wskazuje, w tym oto opowiadaniu coś poszło nie tak. Co poszło nie tak? Dowiecie się czytając to. Chcę jeszcze wspomnieć, że opowiadanie jest interaktywne, czyli na końcu pojawi się pytanie i to od was zależy jak wszystko się potoczy. Za wszelkie błędy przepraszam. Zapraszam i miłego czytania!
Dzień jak co dzień. Wszyscy robili co lubili robić i mieli na to chęci. Nagle to wszystko przerwało wołanie.
Angel: Hej wszyscy! Chodźcie do mojego pokoju!
Wszyscy przyszli do pokoju dziewczyny. Znowu coś zbudowała.
Filip: Coś znowuś wybudowała?
Angel: Coś co was zaskoczy!
Filip: No to dajesz, ściągaj tą białą płachtę! Jestem naprawdę ciekaw!
Dziewczyna w turkusowej bluzie złapała i zrzuciła płachtę.
Angel: Panie i jeden pan przedstawiam wam... TELEPORT!
Filip: Jestem pod wrażeniem! Testowałaś?
Angel: Oczywiście! Testowałam na innych przedmiotach.
Filip: To dobrze.
Sally: No to co? Może wypróbujemy?
Psycho: Ta! Czemu nie!?
Wszyscy podeszli bliżej do maszyny. Robiła wrażenie.
Jednak w głowie Sally siedziało jedno
pytanie.
Sally: Jak z jednego miejsca zamierzasz teleportować się do drugiego, skoro druga część jest tuż obok?
Angel: Spokojnie. Da się odłączyć, pomniejszyć i przenieść do innego miejsca, a później jak dojdziesz na to miejsce stawiasz drugą część maszyny i teleportujesz się w niej do pierwszej.
Sally: Brzmi sensownie...
Angel: No... to kto pierwszy?
Psycho: O ja! Ja...
Angel: Dobrze Psycho.
Psycho: Mam pomysł!
Filip: Umm... jaki?
Psycho: Już wyjaśniam, tylko podejdźmy do wejścia.
Wszyscy byli zdziwieni. Nie wiedzieli co dziewczyna mogła wymyślić. Nie była głupia, ale i tak miała niespodziewane pomysły.
Angel: I co tera...
Zanim zdążyła dokończyć ktoś ją popchnął, a za nią wpadł Filip i Sally. Na koniec weszła Psycho i zamknęła drzwi. Maszyna zamknęła się i nie było możliwości wyjścia.
Angel: Psycho! Coś ty k***a najlepszego narobiła!?
Psycho: Nie przeklinaj, to po pierwsze. Po drugie, wiemy co się stanie jak jedna osoba wejdzie. Więc postanowiłam, że czemu nie zobaczyć co się stanie gdy wszyscy wejdziemy. Może coś odkryjemy czego nie wiemy o tej maszynie. Może ty też się zaskoczysz! Raczej nie stworzyłabyś czegoś co nas może zabić.
Angel: No tak! Ale przecież tylko jedna osoba może być w środku.
Psycho: Oh, nie dramatyzuj! Będzie fajnie! Zobaczysz!
Angel: Mam złe przeczucia co do tego...
Nagle odezwał się głos komputera, który oznajmił, że maszyna zaczyna odliczać. Zaczęła odliczać i z każdą sekundą dźwięk stawał się głośniejszy. Podłoże na którym stali zaczęło się świecić tak jak górna część.
Filip: Jak coś się nam stanie to wina Psycho.
Sally i Angel: Zgadzam się!
Psycho: Oj weźcie!
Zaczęło się. Pojawiło się w środku niebieskie, oślepiające światło. Cała czwórka przeniosła się. Wszystkich po tym bolała głowa i to okropnie.Drzwi się otworzyły, resztkami sił poszli do swoich pokoi, myśląc, że nic się nie stało.Wszyscy padli na swoje łóżka i zasnęli. Jednak nie wiedzieli co ich będzie czekać. Rankiem, obudzili się bez bólu. Nic nie podejrzewali. Pierwszy obudził się Filip. Powoli otworzył oczy i rozglądnął się po pokoju. Nagle zaczęła go swędzieć ręka. Niby normalne, póki nie zauważył, że jego rękaw był czarny, a nie szary. Na dodatek jego ręka nie była ani biała, ani futrzasta. Zdziwiło go to bardzo.
Filip: Co tu się dzieje?!
Jego głos był inny. Kojarzył on ten głos. Słyszał go nieraz.
Filip: Czy to jest jakiś żart?!
Zerwał się i wybiegł z pokoju, spojrzał w lustro na korytarzu. Zobaczył on kobietę z zszokowanym spojrzeniem. Miała ona czarną bluzę z ciemno-turkusowym pasem. Włosy czarne z turkusowymi końcówkami. Była to Sally. Jeżeli to było jego odbicie, to oznaczało to tylko jedno. Filip był w ciele dziewczyny. W ciele osoby, która była liderką ich grupy.
Filip: Ok, spokojnie Filip. Jesteś w nie swoim ciele. Zapewne Sally albo ktoś inny jest w moim. Pewnie same za chwilę zauważą, że jest coś nie tak.
Chłopak postanowił nie stać w miejscu i poszedł do łazienki.Wracając zauważył, że drzwi do pokoju Psycho były otwarte. Dodatkowo usłyszał chichot zza rogu. Poszedł w stronę dźwięku. Było to jego ciało. Prawdopodobnie była w nim Psycho, która nie wiadomo czemu przeglądała się w lustrze. Nie była ona narcyzem, a jeśli nawet to by chciała odzyskać swoje ciało. Dotykała jego długich uszu. Podobały się jej i mówiła to często, co wyjaśniało jej zachowanie.
Filip: Co ty robisz?!
Psycho: O cześć Sally! Ładny mamy dziś dzień, nieprawdaż? Jak się spało?
Filip: Daruj sobie. Wiem, że to ty Psycho.
Psycho: Czyli już wiesz?
Filip: Tak
Psycho: Chwilka! Kim jesteś?
Filip: To ja Filip!
Psycho: Oh... czyli widziałeś, ta?
Filip: Ta, podniecasz się moimi uszami.
Psycho: Nie gadaj, że mam przestać!
Filip: Spokojnie, jeszcze się nacieszysz!
Nagle usłyszeli parę skrzypiących drzwi. Była to reszta. Zdecydowali się tam pójść, bo wiedzieli, że będzie dyskusja na temat tej zamiany ciał. Zobaczyli dwie kobiety stojące jak słupy. Ciszę przerwało chrząknięcie Filipa.
Filip: Umm... dzień dobry. Może ustalimy co się stało?
Sally: Masz rację. Na początek kto jest kim. Kto jest mną?
Filip: Ja Filip.
Sally: Dobra. Kto jest Filipem?
Psycho: Ja, ta co was w to wkręciła.
Sally: No tak. Ja jestem Angel, więc zgaduje, że ona sama jest Psycho.
Angel: Dokładnie
Wszyscy spojrzeli po sobie. Nie była to codzienna sytuacja.
Filip: Więc... trzeba naprawić maszynę, tak myślę.
Psycho: Ej! A czemu nie skorzystać z tego, że jesteśmy w innych ciałach?
Filip: Ja już wiem czemu ty chcesz...
Sally: No nie wiem, to może być w sumie ciekawe.
Angel: W sumie... szybko tego się nie naprawi. To możemy spróbować...
Filip: Niech wam będzie. Mam tylko jedno pytanie.
Sally: Wybacz, ale zanim ty zadasz pytanie to ja chcę Cię o coś spytać...
Filip: No dobra.
Sally: Czy ty do...?
Filip: Coś ty nigdy w życiu bym tego nie zrobił!
Sally: Ufff, to dobrze. Więc, jakie było twoje pytanie?
Filip: Pytanie brzmi... na jak długo?
Psycho: Co powiecie na tydzień lub dwa?
Filip: Dobry pomysł! Zobaczymy jak to jest być kimś innym!
Angel: Ta, nie jestem tylko pewna czy dwa czy jeden...
Edd - Sally Marvel
Tom - Filip Domin
Matt - Psycho Art
Tord - Evil Angel
Dzień jak co dzień. Wszyscy robili co lubili robić i mieli na to chęci. Nagle to wszystko przerwało wołanie.
Angel: Hej wszyscy! Chodźcie do mojego pokoju!
Wszyscy przyszli do pokoju dziewczyny. Znowu coś zbudowała.
Filip: Coś znowuś wybudowała?
Angel: Coś co was zaskoczy!
Filip: No to dajesz, ściągaj tą białą płachtę! Jestem naprawdę ciekaw!
Dziewczyna w turkusowej bluzie złapała i zrzuciła płachtę.
Angel: Panie i jeden pan przedstawiam wam... TELEPORT!
Filip: Jestem pod wrażeniem! Testowałaś?
Angel: Oczywiście! Testowałam na innych przedmiotach.
Filip: To dobrze.
Sally: No to co? Może wypróbujemy?
Psycho: Ta! Czemu nie!?
Wszyscy podeszli bliżej do maszyny. Robiła wrażenie.
Jednak w głowie Sally siedziało jedno
pytanie.
Sally: Jak z jednego miejsca zamierzasz teleportować się do drugiego, skoro druga część jest tuż obok?
Angel: Spokojnie. Da się odłączyć, pomniejszyć i przenieść do innego miejsca, a później jak dojdziesz na to miejsce stawiasz drugą część maszyny i teleportujesz się w niej do pierwszej.
Sally: Brzmi sensownie...
Angel: No... to kto pierwszy?
Psycho: O ja! Ja...
Angel: Dobrze Psycho.
Psycho: Mam pomysł!
Filip: Umm... jaki?
Psycho: Już wyjaśniam, tylko podejdźmy do wejścia.
Wszyscy byli zdziwieni. Nie wiedzieli co dziewczyna mogła wymyślić. Nie była głupia, ale i tak miała niespodziewane pomysły.
Angel: I co tera...
Zanim zdążyła dokończyć ktoś ją popchnął, a za nią wpadł Filip i Sally. Na koniec weszła Psycho i zamknęła drzwi. Maszyna zamknęła się i nie było możliwości wyjścia.
Angel: Psycho! Coś ty k***a najlepszego narobiła!?
Psycho: Nie przeklinaj, to po pierwsze. Po drugie, wiemy co się stanie jak jedna osoba wejdzie. Więc postanowiłam, że czemu nie zobaczyć co się stanie gdy wszyscy wejdziemy. Może coś odkryjemy czego nie wiemy o tej maszynie. Może ty też się zaskoczysz! Raczej nie stworzyłabyś czegoś co nas może zabić.
Angel: No tak! Ale przecież tylko jedna osoba może być w środku.
Psycho: Oh, nie dramatyzuj! Będzie fajnie! Zobaczysz!
Angel: Mam złe przeczucia co do tego...
Nagle odezwał się głos komputera, który oznajmił, że maszyna zaczyna odliczać. Zaczęła odliczać i z każdą sekundą dźwięk stawał się głośniejszy. Podłoże na którym stali zaczęło się świecić tak jak górna część.
Filip: Jak coś się nam stanie to wina Psycho.
Sally i Angel: Zgadzam się!
Psycho: Oj weźcie!
Zaczęło się. Pojawiło się w środku niebieskie, oślepiające światło. Cała czwórka przeniosła się. Wszystkich po tym bolała głowa i to okropnie.Drzwi się otworzyły, resztkami sił poszli do swoich pokoi, myśląc, że nic się nie stało.Wszyscy padli na swoje łóżka i zasnęli. Jednak nie wiedzieli co ich będzie czekać. Rankiem, obudzili się bez bólu. Nic nie podejrzewali. Pierwszy obudził się Filip. Powoli otworzył oczy i rozglądnął się po pokoju. Nagle zaczęła go swędzieć ręka. Niby normalne, póki nie zauważył, że jego rękaw był czarny, a nie szary. Na dodatek jego ręka nie była ani biała, ani futrzasta. Zdziwiło go to bardzo.
Filip: Co tu się dzieje?!
Jego głos był inny. Kojarzył on ten głos. Słyszał go nieraz.
Filip: Czy to jest jakiś żart?!
Zerwał się i wybiegł z pokoju, spojrzał w lustro na korytarzu. Zobaczył on kobietę z zszokowanym spojrzeniem. Miała ona czarną bluzę z ciemno-turkusowym pasem. Włosy czarne z turkusowymi końcówkami. Była to Sally. Jeżeli to było jego odbicie, to oznaczało to tylko jedno. Filip był w ciele dziewczyny. W ciele osoby, która była liderką ich grupy.
Filip: Ok, spokojnie Filip. Jesteś w nie swoim ciele. Zapewne Sally albo ktoś inny jest w moim. Pewnie same za chwilę zauważą, że jest coś nie tak.
Chłopak postanowił nie stać w miejscu i poszedł do łazienki.Wracając zauważył, że drzwi do pokoju Psycho były otwarte. Dodatkowo usłyszał chichot zza rogu. Poszedł w stronę dźwięku. Było to jego ciało. Prawdopodobnie była w nim Psycho, która nie wiadomo czemu przeglądała się w lustrze. Nie była ona narcyzem, a jeśli nawet to by chciała odzyskać swoje ciało. Dotykała jego długich uszu. Podobały się jej i mówiła to często, co wyjaśniało jej zachowanie.
Filip: Co ty robisz?!
Psycho: O cześć Sally! Ładny mamy dziś dzień, nieprawdaż? Jak się spało?
Filip: Daruj sobie. Wiem, że to ty Psycho.
Psycho: Czyli już wiesz?
Filip: Tak
Psycho: Chwilka! Kim jesteś?
Filip: To ja Filip!
Psycho: Oh... czyli widziałeś, ta?
Filip: Ta, podniecasz się moimi uszami.
Psycho: Nie gadaj, że mam przestać!
Filip: Spokojnie, jeszcze się nacieszysz!
Nagle usłyszeli parę skrzypiących drzwi. Była to reszta. Zdecydowali się tam pójść, bo wiedzieli, że będzie dyskusja na temat tej zamiany ciał. Zobaczyli dwie kobiety stojące jak słupy. Ciszę przerwało chrząknięcie Filipa.
Filip: Umm... dzień dobry. Może ustalimy co się stało?
Sally: Masz rację. Na początek kto jest kim. Kto jest mną?
Filip: Ja Filip.
Sally: Dobra. Kto jest Filipem?
Psycho: Ja, ta co was w to wkręciła.
Sally: No tak. Ja jestem Angel, więc zgaduje, że ona sama jest Psycho.
Angel: Dokładnie
Wszyscy spojrzeli po sobie. Nie była to codzienna sytuacja.
Filip: Więc... trzeba naprawić maszynę, tak myślę.
Psycho: Ej! A czemu nie skorzystać z tego, że jesteśmy w innych ciałach?
Filip: Ja już wiem czemu ty chcesz...
Sally: No nie wiem, to może być w sumie ciekawe.
Angel: W sumie... szybko tego się nie naprawi. To możemy spróbować...
Filip: Niech wam będzie. Mam tylko jedno pytanie.
Sally: Wybacz, ale zanim ty zadasz pytanie to ja chcę Cię o coś spytać...
Filip: No dobra.
Sally: Czy ty do...?
Filip: Coś ty nigdy w życiu bym tego nie zrobił!
Sally: Ufff, to dobrze. Więc, jakie było twoje pytanie?
Filip: Pytanie brzmi... na jak długo?
Psycho: Co powiecie na tydzień lub dwa?
Filip: Dobry pomysł! Zobaczymy jak to jest być kimś innym!
Angel: Ta, nie jestem tylko pewna czy dwa czy jeden...